Policja i wojsko kontra kilkadziesiąt tysięcy członków gangów. „Pojedziemy i znajdziemy ich, gdziekolwiek są”

Masowe aresztowania w Salwadorze. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: screen Twitter
Masowe aresztowania w Salwadorze. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: screen Twitter
REKLAMA
Dzień po rozlewie krwi – 62 zabójstwach dokonanych przez gangi, które wstrząsnęły Salwadorem – rozpoczęły się represje. Doszło do masowych aresztowań, w wyniku których – w ciągu nieco ponad dwóch tygodni – aresztowano ponad 10 tysięcy osób.

Przed świtem w niedzielę 27 marca, zaledwie kilka godzin po tym, jak Kongres zatwierdził stan wyjątkowy, ciężko uzbrojeni policjanci i żołnierze wkroczyli do opanowanej przez gangi dzielnicy San Jose El Pino.

Jak relacjonują media „chodzili od drzwi do drzwi, wyciągając młodych mężczyzn”. Ponadto utworzyli strefę z barykadami z drutu kolczastego, gdzie kontrolowano kto wchodzi, a kto wychodzi, żądając okazania dokumentów i przeszukując każdego.

REKLAMA

Ponad 10 tysięcy aresztowanych

Masowe aresztowania w biednych dzielnicach, takich jak San Jose El Pino, były odpowiedzią prezydenta Nayiba Bukele na wzrost liczby zabójstw dokonywanych przez gangi.

W ciągu nieco ponad dwóch tygodni, w kraju liczącym około 6,5 miliona mieszkańców, aresztowano ponad 10 tysięcy domniemanych członków gangów. Mogą oni być przetrzymywani przez 15 dni bez postawienia zarzutów.

Krytyka i poparcie Salwadorczyków

Krytycy twierdzą, że masowe aresztowania są bardziej na pokaz niż merytoryczne. Zauważają oni, że wśród buńczucznej retoryki i zgrabnie zrealizowanych nagrań przedstawiających brutalne obchodzenie się z więźniami, władze nie mówią o śledztwach czy aresztowaniach osób podejrzanych o faktyczny udział w zabójstwach z 26 marca.

Jednak wielu Salwadorczyków cieszy się z działań przeciwko gangom, które od dawna terroryzują ich społeczności. Prezydent Bukele, cieszący się dużą popularnością w mediach społecznościowych, zapełnił swoje profile zdjęciami zakutych w kajdanki i zakrwawionych członków gangu, a także pochwałami od swoich zwolenników.

Jeśli nie pozbędziemy się tego raka z naszego kraju teraz, to kiedy w ogóle to zrobimy? – powiedział Bukele do zgromadzonych żołnierzy w ubiegłym tygodniu. – Pojedziemy i znajdziemy ich, gdziekolwiek są. Niezależnie od tego, kto będzie protestował. Niezależnie od tego jak bardzo wściekła będzie społeczność międzynarodowa – podkreślił.

Stan wyjątkowy w Salwadorze

Gangi kontrolują niektóre terytoria Salwadoru, a ich władza jest najsilniejsza w najbiedniejszych dzielnicach Salwadoru, gdzie państwo od dawna nie istnieje.

Pod koniec marca doszło do fali przemocy, która objęła cały kraj, a jej ofiarami padli m.in. konserwator miejski, taksówkarz, rolnik.

Ponad 60 morderstw popełnionych w ciągu 24 godzin przelało czarę goryczy i prezydent zdecydował się na wprowadzenie stanu wyjątkowego.


Pisaliśmy o tym więcej: Stan wyjątkowy. Policja i wojsko kontra 70 tysięcy gangsterów


Źródło: apnews.com

REKLAMA