
W Niemczech odbywają się manifestacje wyrażające poparcie dla rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jej zwolennicy posługują się m.in. literą „Z”. Teraz niemiecki wymiar sprawiedliwości postanowił ścigać osoby posługujące się tym i innymi podobnymi symbolami. W toku jest ponad 140 postępowań.
W kilku niemieckich landach policja i prokuratura wszczęły przeszło 140 dochodzeń w sprawie popierania rosyjskiej inwazji na Ukrainie.
W większości ma się to przejawiać… użyciem symbolu „Z”. Jest to bowiem litera, którą rosyjska armia na Ukrainie oznacza swoje czołgi i pojazdy.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, czyli od 24 lutego, w Saksonii-Anhalt odnotowano co najmniej 19 przypadków naruszenia paragrafu 140 kodeksu karnego. Określa on karę za wynagradzanie lub przyzwalanie na czyny przestępcze.
Jednak tamtejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że 17 z tych przypadków dotyczyło użycia symbolu „Z”.
W kilku niemieckich landach jest to symbol zakazany, a jego używanie uznaje się za „nielegalne wspieranie rosyjskiej wojny napastniczej, co jest sprzeczne z prawem międzynarodowym” – donosi dw.com.
– Publiczne demonstrowanie tego symbolu w związku z rosyjską wojną napastniczą skutkuje wszczęciem dochodzenia, jeśli ogólnym kontekstem jest wyraz poparcia lub zgody na rosyjską inwazję – przekazała rzecznik MSW w Magdeburgu.
Co najmniej 17 takich postępowań wszczęto także w Hamburgu. 16 z nich dotyczyło użycia symbolu „Z”.
Z kolei w Nadrenii Północnej-Westfalii resort spraw wewnętrznych poinformował o 37 postępowaniach wstępnych. 22 z nich dotyczą „Z”, jako „solidarności z rosyjskimi dowódcami wojskowymi” – przekazała rzecznik MSW. W tym kraju związkowym zarejestrowano od 24 lutego także ponad 100 przypadków uszkodzeń mienia, które miały być związane z wojną na Ukrainie.
Osobnego rejestru dla dochodzeń związanych z poparciem wojny na Ukrainie nie ma jednak m.in. Bawaria. Tamtejszy minister sprawiedliwości zapewniał jednak, że służby czuwają i podejmują działania przeciwko osobom, które naruszyły prawo międzynarodowe, publicznie popierając rosyjską inwazję.
– Wolność słowa jest jedną z głównych wartości zawartych w naszej konstytucji. W Niemczech każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii. Jednak wolność przekonań kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo karne – powiedział Georg Eisenreich.
– Nie ma naszej akceptacji tam, gdzie aprobowane są zbrodnie sprzeczne z prawem międzynarodowym – dodał bawarski minister.
CZYTAJ TAKŻE:
- Absurd. „Z” będzie nielegalna? Sejm przegłosował poprawkę Lewicy
- Amok. Dziennikarz „GW” atakuje kobietę za symbol „Z” na samochodzie. Okazało się, że to znaczek marki
Źródło: dw.com