Morawiecki we Lwowie: Jesteśmy gotowi do przyjęcia co najmniej 10 tysięcy żołnierzy, jeżeli będzie taka konieczność

Mateusz Morawiecki. / foto: PAP/EPA
Mateusz Morawiecki. / foto: PAP/EPA
REKLAMA
Mateusz Morawiecki, szef pisowskiego rządu w Warszawie i wiceprezes PiS, otwiera dziś we Lwowie miasteczko z kontenerów dla uchodźców. Przy okazji składa deklaracje Ukraińcom.

– Nie możemy zostawić naszych sąsiadów w osamotnieniu. Najgorsza rzecz dla tych którzy walczą, jest świadomość, że mogą być osamotnieni. Musimy podtrzymywać tego ducha walki, także poprzez to, że troszczymy się o najsłabszych. Tutaj widzieliśmy kobiety, dzieci, bo mężczyźni są na froncie, walczą o wolną Ukrainę, ale także o nasze bezpieczeństwo. Ten pomysł budowy miasteczek kontenerowych był omawiany na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego u pana prezydenta, podnoszony przez pana Pawła Kukiza i dziś został wykonany – powiedział premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej we Lwowie.

– Walka na Ukrainie jest walką o wolność, o bezpieczeństwo całej Europy. Zbrodnie w Buczy, w Brodziance, w Hostomelu i w setkach innych miast pokazują z jak barabańskim systemem, z jak barbarzyńskim reżimem musimy się zmierzyć jako Europa. Ukraina broni najbardziej uniwersalnych wartości, najbardziej europejskich wartości, prawo do życia, prawo do wolności, suwerenności, czy można sobie wyobrazić bardziej uniwersalne wartości – mówił dalej warszawski polityk.

REKLAMA

– Robimy wszystko, żeby ochronić ukraińskie dzieci, kobiety w takich miasteczkach [kontenerowych] jak to tutaj, będzie ich więcej. Tu znajduje schronienie 300-350 osób. W samym Lwowie będzie to 5 tysięcy osób, ale już nasi specjalni wysłannicy jadą do Buczy, do miast wokół Kijowa i tam będą stawiali podobne miasteczka. Dziś z tego miejsca także apeluję do Komisji Europejskiej o to, żeby ten fundusz solidarnościowy z Ukrainą wreszcie zaczął działać. Żeby pojawiły się nowe pieniądze, nie przesuwane z jednej szuflady do drugiej. Żeby pojawiły się nowe pieniądze, nie ma na co czekać. Nie można pozwolić, żeby kolejne zbrodnie na Ukrainie zachodziły. Jakie są te red lines, jak czasami mówią? Czy to są linie krwi do przekroczenia, po przekroczeniu których dopiero będziemy działać, działać trzeba jak najszybciej? Prezydent Zełeński miał absolutnie rację, żeby zastosować sankcje przed atakiem, niestety to się nie stało i dziś te sankcje muszą być jak najmocniejsze – kontynuował premier pisowskiego rządu.

Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwość złożył też deklarację przyjęcia ukraińskich żołnierz w razie potrzeby:

– Przyjmujemy już dzisiaj i leczymy rannych żołnierzy z Ukrainy. Jesteśmy gotowi do przyjęcia co najmniej 10 tysięcy żołnierzy, jeżeli będzie taka konieczność. Mam nadzieję, że nie, że nie będzie to aż tak straszne żniwo wojny, ale zrobimy wszystko, żeby przyjąć i leczyć wszystkich rannych żołnierzy z Ukrainy. Nasze szpitale są na to gotowe, już dzisiaj tacy ranni żołnierze są leczeni w Polsce – stwierdził warszawski polityk.

Czytaj także: Morawiecki otworzy miasteczko kontenerowe we Lwowie

REKLAMA