Koniec cenzury i poprawności politycznej? Twitter jeszcze w tym tygodniu może trafić w ręce Elona Muska

Elon Musk, założyciel Tesli fot. PAP/EPA CLEMENS BILAN
Elon Musk, założyciel SpaceX, Tesli i Neuralinku fot. PAP/EPA CLEMENS BILAN
REKLAMA

„The Wall Street Journal” podaje, że Elon Musk negocjuje zakup Twittera, a do finalizacji transakcji może dojść jeszcze w tym tygodniu.

Jakiś czas temu, zupełnie niespodziewanie Elon Musk, szef m.in. SpaceX, kupił pakiet 9,2 proc. akcji Twittera, wart ok. 2,89 mld dolarów, przez co stał się największym udziałowcem spółki.

Wcześniej miliarder krytykował platformę mediów społecznościowych za ograniczanie wolności słowa – popierało go w tym wielu przedstawicieli prawicy.

REKLAMA

Pisaliśmy o tym szerzej: Musk długo krytykował Twittera za cenzurę. Teraz kupił największy pakiet akcji i zapowiada zmiany

– Zainwestowałem w Twittera, ponieważ wierzę w jego potencjał, by stać się platformą wolności słowa na całym świecie, i wierzę, że wolność słowa jest imperatywem społecznym dla dobrze funkcjonującej demokracji – napisał Musk w zgłoszeniu kupna serwisu.

– Jednak od momentu dokonania inwestycji zdaję sobie sprawę, że firma ani nie będzie prosperować, ani służyć temu społecznemu imperatywowi w jej obecnej formie. Twitter musi zostać przekształcony w prywatną firmę – dodał prezes Tesli.

Niedługo później Musk złożył ofertę wykupienia całego Twittera za 43 mld dolarów, czyli zaoferował za każdą akcję po 54,2 dol. W momencie składania oferty cena na giełdzie wahała się w granicach 44-45 USD za akcję.

O tym także pisaliśmy: Elon Musk złożył gigantyczną ofertę. Media straszą „wrogim przejęciem”

Teraz „The Wall Street Journal” informuje, że Musk spotkał się w ubiegły piątek z przedstawicielami Twitera w celu omówienia oferty kupna platformy.

Choć szefostwo platformy z początku chciało odrzucić propozycję, to Musk miał podbić swoją ofertę przedstawiając propozycję opiewającą na 46,5 mld dolarów. Wówczas przedstawiciel mieli zmienić zdanie.

Nie jest to jednak oficjalna informacja.

Źródło: The Wall Street Journal

REKLAMA