Nie chcemy już szczepionek. Nie widać chęci do dalszego szczepienia

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Polska zapowiedziała, że nie będzie więcej płacić za dostawy kolejnych szczepionek przeciwko COVID-19 i wstrzyma kolejne ich dostawy.

Premier i minister zdrowia argumentują, że preparaty te nie zostaną wykorzystane, a Polska potrzebuje obecnie pieniędzy w związku z kryzysem uchodźczym.

Chodzi o 6 mld zł i 67 mln dawek szczepionek, które mielibyśmy dodatkowo dostać do końca pierwszego kwartału 2023 roku tylko od Pfizera.

REKLAMA

Na ich wykorzystanie nie ma szans, gdyż do tej pory przyjęliśmy 55 mln dawek i nie widać chęci do dalszego szczepienia. Nie jesteśmy jedynym państwem, które może mieć problemy z wykorzystaniem szczepionki – do Polski dociera tylko 8% dostaw do Unii.

Oficjalnie jednak ministerstwa zdrowia państw członkowskich nie poparły działań Polski, która jest związana tą samą umową co wszystkie kraje UE.

Nie ma w niej wyjątków, gdyż umowa z producentami szczepionek została wynegocjowana przez Komisję w taki sposób, aby zagwarantować dostawy, a nie zapewnić elastyczność jej realizacji.

Dodatkowo Pfizer zgodził się na przesunięcie części dostaw z przydziałów za maj i czerwiec na trzeci kwartał. UE pracuje również nad tym, by szczepionki przechowywane były w centralnym magazynie.

Premier Mateusz Morawiecki w liście do szefowej Komisji, p. Urszuli von der Leyen, proponował rozkład spłat na 10 lat, możliwość rezygnacji z dostarczenia części szczepionek lub zamiany na inne produkty lecznicze od danej firmy.

Wskazywał, że Polska jest w wyjątkowo trudnej sytuacji ze względu na konieczność przyjęcia dużej liczby uchodźców, w tym ofertę opieki medycznej.

Polskie Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że chce wykorzystać tzw. klauzulę siły wyższej i odmówić przyjmowania szczepionek oraz wykonywania płatności.

Chodzi o nieprzewidziane i wyjątkowe sytuacje, ale w umowie z KE zabrakło klauzuli odstąpienia od umowy. Świat z podobnym problemem mierzył się już po wybuchu epidemii świńskiej grypy w 2010 roku. Kwestia tego rodzaju zabezpieczenia była podnoszona przy podpisywaniu ówczesnych umów.


Tekst ukazał się w segmencie Postęp w Kraju w numerze 17-18 (2022) „Najwyższego Czasu!”, który można nabyć TUTAJ.


 

REKLAMA