Inflacja najwyższa od niemal ćwierćwiecza! Ekonomiści kreślą czarne scenariusze

Portfel, inflacja.
Portfel, inflacja - zdj. ilustracyjne. (Fot. Pixabay/Steve Buissinne)
REKLAMA
Inflacja wciąż szaleje w Polsce. Według szybkiego szacunku GUS w kwietniu wyniosła ona aż 12,3 proc. rok do roku. To najwięcej od maja 1998 roku. Ekonomiści z coraz większą pewnością przewidują, że w czwartek 5 maja Rada Polityki Pieniężnej ponownie podniesie stopy aż o 100 punktów bazowych. Przekonują też, że najgorsze dopiero przed nami.

Goldman Sachs uważa, że „inflacja w Polsce nadal zaskakuje”, a to „nie tylko podkreśla intensywność presji cenowej, ale także jej bezprecedensowość”. „Prognostycy nadal mają trudności z wyjaśnieniem i uchwyceniem bieżącego rozwoju inflacji” – wyjaśnili przedstawiciele GS.

Uważają, że brakuje dowodów na spowolnienie inflacji. „Spodziewamy się dalszego wzrostu inflacji w nadchodzących miesiącach, przy czym nasza prognoza bazowa wskazuje, że w czerwcu inflacja wyniesie 13,5 proc. rdr” – wskazali.

REKLAMA

„Wobec braku osłabienia presji inflacyjnej sądzimy, że Rada (Polityki Pieniężnej – PAP) NBP dokona dodatkowej podwyżki stóp o 100 pb do poziomu 5,5 proc.” – wskazano. Dodatkowym czynnikiem, który może wpłynąć na taką decyzję RPP, jest kondycja złotówki. „Chociaż złoty obecnie odbił się z najniższego poziomu, to pozostaje wrażliwy na ryzyko związane z kursem walutowym” – wyjaśnili.

Nie byłoby to pierwsze takie posunięcie RPP. Taki ruch wykonała bowiem już w kwietniu – wówczas także podniosła główną stopę aż o 100 pb, czyli 1 punkt procentowy. Na razie referencyjna stopa NBP wynosi 4,5 proc.

Taki ruch przewidują nie tylko analitycy GS. Podobnego zdania są także ekonomiści mBanku, PKO Banku Polskiego, BNP Paribas, czy ING Banku Śląskiego. Ci ostatni podkreślają, że „dwucyfrowe stopy procentowe w Polsce przestają być tematem teoretycznym”.

Zdaniem analityków docelowo główna stopa NBP może wynieść nawet ok. 7,5 – 8 proc. Według specjalistów z ING „docelowy poziom stóp przesuwa się do 7,5 – 10 proc.”.

– Płace gonią inflacje, a inflacja goni płace. Niestety wysokie ceny żywności, paliw, gazu, metali i braki surowców oraz silna dynamika płac powodować będzie dwucyfrową dynamikę cen w najbliższych kilku miesiącach z możliwym szczytem w trzecim kwartale – ocenił prezes Fundacji Polskiego Rozwoju Paweł Borys.

Według ekonomistów z ING Banku Śląskiego, szczyt inflacji przypadnie na połowę roku 2022 oraz na początek 2023 roku. Ma on wynieść 13-15 proc. rok do roku. Zastrzegają jednocześnie, że „rzeczywistość nie przestaje zaskakiwać i należy być przygotowanym na bardziej pesymistyczne scenariusze cenowe”.

„Wzrost cen prowadzi do uchwalania rządowych tarcz, które przyczyniają się do wzrostu cen” – podsumował sytuację polskiej gospodarki ekonomista Cardiff University Wojciech Paczos.

Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2022 r. wzrosły rok do roku o 12,3 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem zwiększyły się o 2,0 proc. Ceny żywności w kwietniu wzrosły o 4,2 proc. mdm.

„Głównym czynnikiem wzrostu był wzrost cen żywności” – stwierdzili analitycy Goldman Sachs. Przyznali, że czynnik ten okazał się „zaskoczeniem” i był to „największy dotychczas odnotowany wzrost cen żywności”.

Biuro analiz banku szacuje, że „inflacja bazowa była w kwietniu wysoka i wzrosła o 0,6 pkt. proc. do 7,5 proc. rdr”.


CZYTAJ TAKŻE: Inflacja najwyższa w XXI wieku. Najgorsze dopiero przed nami


Źródła: PAP/NCzas/Twitter

REKLAMA