Jeszcze niedawno byłby to skandal… „Czerwona kalina” odśpiewana w Warszawie

Źródło: Pixabay
Źródło: Pixabay
REKLAMA

W niedzielę po południu ulicami Warszawy przeszedł marsz antywojenny wyrażający sprzeciw wobec agresji Rosji na Ukrainę. Uczestnicy przeszli pod hasłem: „Rossija, idi na…” I organizatorzy, i zachowanie uczestników, chluby marszowi nie przynoszą. Wydarzenie firmowały bowiem tak „zacne” organizacje, jak Ogólnopolski Strajk Kobiet, Komitet Obrony Demokracji i Euromaidan Warszawa.

Podczas przemarszu wznoszono proukraińskie hasła, których pochodzenia w tych czasach nikt już nie zna i znać nie chce: „Chwała Ukrainie!”, „Sława ZSU! oraz „Sława nacji!”.

Ale także takie jak: „Chersoń to Ukraina!” „Azowstal” i „Save Mariupol”.

REKLAMA

Było słychać też antyrosyjskie okrzyki.

Marsz przyniósł także wydarzenie, które – choć coraz powszechniejsze w Polsce – wciąż budzi ogromne kontrowersje i, zdaniem wielu, nigdy i nigdzie w naszym kraju nie powinno mieć miejsca.

Protestujący odśpiewali bowiem nie tylko hymn Ukrainy, ale także pieśń pt. „Czerwona kalina”.

Aby nie być gołosłownym, warto przypomnieć co mówił niedawno o tej pieśni (w nagraniu na kanale emisjaTV) niekwestionowany autorytet w temacie stosunków polsko-ukraińskich, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (komentując związany z „Czerwoną Kaliną” skandal, do którego doszło podczas jednej z Mszy Św. w Warszawie):

Ksiądz w Warszawie sprofanował Mszę? Ukraińska piosenka ludowa zamiast pieśni religijnych [VIDEO]

Jest to pieśń, która ma jednoznaczne odniesienie i historyczne, i odniesienie do formacji wojskowych, które walczyły przeciwko Polakom. Strzelcy Siczowi (była ich hymnem – dop. JA) – trzeba przypomnieć – to była formacja, która powstała pod koniec I wojny światowej i walczyła z Polakami, m.in. z Orlętami Lwowskimi. Później pieśń ta została przejęta przez UPA, która dokonywała ludobójstwa Polaków. Trudno o bardziej kontrowersyjną piosenkę niż ta „Czerwona kalina”. – wyjaśnił ks. Isakowicz-Zaleski.

Tymczasem w całej Polsce, nie tylko w Warszawie, pieśń ta wciąż jest bezrefleksyjnie odśpiewywana przy okazji różnorakich marszów wsparcia Ukraińców i związanych z tym uroczystości.

Naprawdę jest to niezbędne?

REKLAMA