„Obecnie jesteśmy zmuszeni przyjmować pacjentów w cięższych stanach”. Wpływ pandemicznych decyzji na zdrowie Polaków

Sala szpitalna. Zdjęcie ilustracyjne: PAP
Sala szpitalna. Zdjęcie ilustracyjne: PAP
REKLAMA
Jeszcze długo będziemy odczuwać skutki pandemii. Koronawirus uwypuklił problemy systemu opieki zdrowotnej, w tym m.in. brak kadry medycznej – mówili medycy uczestniczący w VI Ogólnopolskiej Konferencji Naukowo-Informacyjnej w Kielcach.

Wpływ pandemii na sytuację szpitali był jednym z tematów VI Ogólnopolskiej Konferencji Naukowo-Informacyjnej organizowanej w Kielcach przez Świętokrzyskie Centrum Onkologii.

Podczas spotkania zwrócono uwagę, że od poniedziałku 16 maja obowiązujący w Polsce od 20 marca 2020 r. stan epidemii został zastąpiony stanem zagrożenia epidemicznego. Uczestnicy przekonywali jednak, że skutki pandemii w ochronie zdrowia pozostaną na długo.

REKLAMA

Pandemia wywarła ogromny wpływ na działalność polskich szpitali. Przekształcenia różnych oddziałów w covidowe powodowały blokowanie przyjęć pacjentów planowych. To z kolei prowadziło do narastania kolejek osób oczekujących. Obecnie jesteśmy zmuszeni przyjmować pacjentów w cięższych stanach – powiedziała Renata Wachowicz, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Staramy się nadrabiać świadczenia, przyjmować pacjentów w miarę na bieżąco, jednak to wymaga ogromnych zdolności organizacyjnych. Największe kolejki widzimy w obszarze interny, gastroenterologii i chirurgii – dodała Wachowicz.

Braki personelu

Wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Marek Bogusławski, odpowiedzialny w regionie za sektor zdrowia, zwracał uwagę, że pandemia koronawirusa jeszcze bardziej pokazała niedobory personelu medycznego, głównie lekarzy i pielęgniarek.

Braki lekarzy specjalistów, kadry pielęgniarskiej, długie kolejki do medyków. Pandemia skupiła te problemy w soczewce. Do tego dochodzą takie czynniki jak inflacja, rosnące ceny, ale też wojna za naszą wschodnią granicą, to wszystko stawia ogromne wyzwanie przed służbą zdrowia – podkreślił Bogusławski.

REKLAMA