Szykuje się wyborcza sensacja? Libertarianin i „wielbiciel Trumpa” może zostać prezydentem

Javier Milei. / foto: screen YouTube: Javier Milei
Javier Milei. / foto: screen YouTube: Javier Milei
REKLAMA
„Argentyński libertarianin” i „wielbiciel byłego prezydenta USA Donalda Trumpa”, tak o Javierze Milei pisze Reuters. Południowoamerykański polityk i ekonomista notuje wzrost poparcia, a jeden z sondaży plasuje go nawet na pierwszej pozycji.

Javier Milei, argentyński ekonomista, stał się szeroko znany dzięki swoim regularnym występom w telewizji, gdzie ostro krytykował elity polityczne kraju. W ubiegłym roku został wybrany do izby niższej parlamentu, a teraz notuje wzrost poparcia w sondażach przed wyborami prezydenckimi w 2023 roku.


Zobacz również: Sto tysięcy demonstrantów w stolicy kraju. Protestują przeciwko drożyźnie [VIDEO]

REKLAMA

Argentyński libertarianin

Przez Reutersa Milei określany jest jako „wielbiciel byłego prezydenta USA Donalda Trumpa”. Możemy przeczytać także, że „wielu porównuje Milei do Trumpa lub prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro, ze względu na jego dosadny, gadatliwy styl i antyestablishmentową retorykę”.

Jak jednak zauważa Reuters „jego propozycje gospodarcze nie są w pełni podobne do propozycji żadnego z nich”. Milei, który sam określa siebie jako libertarianina, jest zwolennikiem Szkoły Austriackiej w Ekonomii. Dość powiedzieć, że w przeszłości „przebrał się za superbohatera, aby walczyć z »keynesistami«”.

Jego ekonomiczne propozycje obejmują: ograniczenie wydatków publicznych, walkę z korupcją polityczną, obniżenie podatków i reformę rynku pracy.

Zobowiązał się również do zlikwidowania banku centralnego, promowania walut alternatywnych wobec peso oraz zniesienia barier handlowych.

Z kolei jego polityka społeczna obejmuje sprzeciw wobec legalizacji aborcji oraz obronę swobodnego noszenia broni w celu ograniczenia przestępczości.

Milei rośnie w siłę

Sondaże przed wyborami prezydenckimi w Argentynie, które zaplanowano na październik przyszłego roku, pokazują że Milei rośnie w siłę i ma szansę na zwycięstwo.

Droga do tego jest jednak daleka, a jak zauważa Reuters „od stu lat żaden Argentyńczyk nie objął w sposób demokratyczny urzędu prezydenta, nie związawszy się z jednym z dwóch głównych ruchów politycznych”.

Do wzrostu poparcia dla Milei przyczyniły się lata chaosu gospodarczego, który sprawił, że ten niegdyś zamożny południowoamerykański kraj osiągnął inflację bliską 60 procent, a cztery na dziesięć osób żyje w ubóstwie.

Argentyna przez 100 lat wypróbowywała receptę na socjaldemokrację i z jednego z najbogatszych krajów świata dziś zajmujemy 70. miejsce – powiedział Milei.


Zobacz także: PROGNOZA: 60-procentowa inflacja. 15 procent klasy średniej „w strefie ubóstwa”


Według jednego z niedawnych sondaży Milei zajmuje drugie miejsce w wyścigu o fotel prezydenta. Inne sondaże wykazują podobną tendencję, a jeden z nich plasuje go nawet na pierwszej pozycji. W innych badaniach Milei znajduje się tuż za kandydatami głównego nurtu.

On rośnie w siłę. To właśnie pokazują wszystkie sondaże – komentuje Shila Vilker, dyrektor firmy doradczej Trespuntozero. Sam Milei, mimo przeszkód jest przekonany o swoich szansach. – Nie obchodzi mnie, kto jest moim rywalem na karcie wyborczej, pokonam ich wszystkich – powiedział.

Źródło: Reuters/NCzas

REKLAMA