Gersdorf i wypadek. Specjaliści od rekonstrukcji przedstawili ekspertyzę

Małgorzata Gersdorf i śmiertelny wypadek motocyklisty na S8. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kamiński/ print screen tvp.info
Małgorzata Gersdorf i śmiertelny wypadek motocyklisty na S8. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kamiński/ print screen tvp.info
REKLAMA
Wraca sprawa śmiertelnego wypadku motocyklisty na trasie S8 i przejeżdżających tuż obok wysoko postawionych sędziów Bohdana Zdziennickiego i Małgorzaty Gersdorf. Eksperci od rekonstrukcji wypadków przedstawili ekspertyzę.

Przypomnijmy, że w połowie kwietnia pod Zambrowem na trasie S8 doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem 26-letniego motocyklisty. Wiadomo, że stracił on panowanie nad dwuśladem i z impetem uderzył w bariery. Zginął na miejscu.

W sieci udostępniono nagranie z kamery pojazdu, który wjeżdżał na obwodnicę i zarejestrował fragment zdarzenia. Nie widać, dlaczego motocyklista traci panowanie nad pojazdem i z niego spada. Widać natomiast, że samochód, którym poruszała się Gersdorf z mężem, na chwilę mocno przyhamował po czym odjechał.

REKLAMA

Analiza nagrania z wypadku na S8

Przebieg zdarzenia zbadali eksperci z firmy crashlab.pl, a wyniki ich dochodzenia przedstawia portal brd24.pl.

Po pierwsze, według ekspertyzy, motocyklista, który zginął, znacznie przekroczył dozwoloną prędkość.

Z analizy przeprowadzonej na podstawie filmu z miejsca zdarzenia oraz jego oględzin za pomocą m.in. drona wynika, że motocyklista jechał ponad 180 km na godz., a więc zanim zaczął hamować, jego prędkość była jeszcze większa. Wszystko wskazuje też na to, że po tym, jak motocykl uderzył w barierę energochłonną, nadal sunął szybciej, niż auto, którym poruszali się Zdziennicki i Gersdorf.

Wobec powyższego, eksperci z dużą dozą prawdopodobieństwa wskazują, że kierowca samochodu osobowego, czyli Zdziennicki, widział motocykl przelatujący przed maską. Dlaczego się nie zatrzymał, nie sprawdził co się stało, nie udzielił pomocy? Tego nie wiadomo.

Jednak – jak dodają eksperci – nadmierna prędkość, z jaką poruszał się motocyklista, stawiać będzie pod znakiem zapytania ewentualne przyczynienie się do wypadku przez Zdziennickiego, który kierował osobowym subaru.

„Gdyby nawet założyć hipotezę, że tuż przed wypadkiem zmienił pas na lewy, mógł widzieć motocyklistę dość daleko od siebie. Nie musiał dostrzec, że inny uczestnik ruchu pędzi dużo szybciej niż dozwolone na drodze ekspresowej 120 km/h” – czytamy.

REKLAMA