Polacy to jeden z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie. Mimo to partia rządząca nie przewiduje liberalizacji dostępu do broni. Jarosław Kaczyński jest zdecydowanie na „nie”.
Wirtualna Polska donosi, że Kaczyński nie zgadza się na postulaty swoich koalicjantów – Kukiz’15 i Partii Republikańskiej – i nie chce dopuścić do uchwalenia projektu ustawy o szerokim dostępie do broni.
Od jakiegoś czasu w Sejmie leżą dwa projekty ustawy liberalizujący dostęp do broni i amunicji. Jedną złożył Kukiz’15, drugą partia Adama Bielana, a pod każdą z nich podpisali się także niektórzy politycy PiS-u.
Projekty trafiły jednak do tzw. zamrażarki i nic nie wskazuje na to, by w najbliższych miesiącach były procedowane.
Wszystko dlatego, że „nic bez zgody prezesa”, a ten jest zdecydowanie przeciwny postulatom umożliwiającym obywatelom uzbrojenie w celach samoobrony.
Paweł Kukiz zaczyna się medialnie odgrażać. W wywiadzie udzielonym Radiu Wnet zapowiada, że jeśli do końca roku PiS nie uchwali dwóch zgłoszonych przez niego ustaw (oprócz tej o broni jeszcze o sędziach pokoju) to przestanie głosować tak, jak mu Kaczyński każe. Innymi słowy, może zerwać koalicję.
Mniej buńczuczna w zapowiedziach jest Partia Republikańska Adama Bielana. Co jakiś czas o liberalizacji prawa przebąkują, wrzucą parę zdjęć do sieci i na tym zazwyczaj się kończy.
Silnie zaangażowanym w sprawę liberalizacji przepisów o dostępie do broni środowiskiem politycznym jest Konfederacja. W tej kwestii ściśle współpracuje z fundacją Ad Arma. Konkretnego projektu jednak nie złożono, gdyż potrzebnych jest 15 poselskich podpisów, a Konfederacja dysponuje jedenastoma. Inne ugrupowania rzadko kiedy chcą się podpisywać pod projektami politycznej konkurencji.
Bez zgody Kaczyńskiego żaden z projektów i tak jednak nie przejdzie. A prezes PiS jest zdecydowanym przeciwnikiem ułatwienia dostępu do broni i ani myśli choć na krok w tej sprawie ustępować.
CZYTAJ TAKŻE: W Kanadzie wykupują masowo w sklepach broń, bo wkrótce mogą tego zakazać
