
Białoruś wraca do sytuacji sprzed kilku miesięcy, gdy na polsko-białoruskiej granicy pojawiły się masy migrantów – zmanipulowanych przez reżim Alaksandra Łukaszenki i sądzących, że jadą do pracy. Mińsk chciał w ten sposób zdestabilizować sytuację w Polsce. Teraz strona białoruska oskarża Polskę o stosowanie przemocy wobec „uchodźców”.
We wtorek strona białoruska przekazała przedstawicielom Iraku materiały dotyczące postępów i wyników śledztwa w sprawie karnej dotyczącej przestępstw przeciwko „bezpieczeństwu ludzi”.
„Komitet Śledczy (IC) Białorusi ujawnił przestępcze działania polskich funkcjonariuszy organów ścigania wobec 135 obywateli Iraku na granicy białorusko–polskiej w 2021 roku” – informuje oficjalna agencja państwowa Białorusi Belta. Komitet, na który powołuje się agencja, jest kontrolowany przez rząd Alaksandra Łukaszenki.
„Białoruscy śledczy odnotowali czyny przestępcze wobec 135 osób – obywateli Republiki Iraku, którzy odnieśli obrażenia w wyniku przemocy i użycia wobec nich specjalnych środków przez polskich stróżów prawa. W toku jest również śledztwo w trzech przypadkach uszkodzenia ciała i nielegalnego wydalenia z terytorium Unii Europejskiej do Republiki Białorusi, w wyniku czego śmierć poniosły ofiary pochodzenia irackiego” – czytamy.
Zarzuty stawiane przez Mińsk są absurdalne. Białorusini piszą np. o „masowych egzekucjach i potajemnych pochówkach zamordowanych uchodźców, dokonywanych przez polskie wojsko na pograniczu Polski i Białorusi”.
Przypomnijmy, że takie informacje stronie białoruskiej podawał zmarły niedawno dezerter Emil Czeczko.
Czytaj więcej:
- Emil Czeczko, dezerter z Wojska Polskiego, który uciekł na Białoruś, znaleziony martwy
- Prowokacyjny pogrzeb polskiego dezertera na Białorusi. „Wyraz wdzięczności od narodu polskiego dla patrioty”
- Korwin-Mikke o śmierci polskiego dezertera: „Znów miałem, niestety, rację…”
Źródło: Wirtualna Polska