Dr Grzesiowski nie daje o sobie zapomnieć. Mówi o milionach zakażeń i krytykuje brak obostrzeń

Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, dr n. med. Paweł Grzesiowski podczas konferencji prasowej 3 bm. w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie. (sko) PAP/Paweł Supernak
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, dr n. med. Paweł Grzesiowski podczas konferencji prasowej 3 bm. w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie. (sko) PAP/Paweł Supernak
REKLAMA
Wykreowany podczas ogłoszonej pandemii koronawirusa na medialnego eksperta dr Paweł Grzesiowski znów sieje defetyzm. Mamy twierdzenia o milionach zakażonych i krytykę braku obostrzeń.

Po wielu miesiącach koronaszaleństwa Europejczycy wrócili do względnie normalnego życia. Oczywiście podjęte pod pretekstem walki z koronawirusem obostrzenia, restrykcje, nakazy i zakazy jeszcze długo będą odbijać się czkawką, ale ostatnio w zdecydowanej większości przypadków przynajmniej jest spokój, jeśli chodzi o codzienne życie.

Jednak są tacy, którzy przekonują, że to jeszcze nie koniec koronaszaleństwa. Jesienią – co jest zupełnie naturalne w tzw. sezonie chorobowym – zwiększy się liczba zakażeń, w związku z czym możemy spodziewać się kolejnych politycznych decyzji wpływających na nasze codzienne życie. Czyli po prostu kolejnych „kreatywnych” restrykcji.

REKLAMA

Dr Grzesiowski idzie o krok dalej i już teraz przewiduje mały Armagedon. Ten sam dr Grzesiowski, który przewidywał, iż z powodu Omikrona wymrze 10 proc. Polaków, teraz snuje kolejne czarne wizje.

W programie „Newsroom” WP dr Grzesiowski mówi o obecnych wzrostach zakażeń w całej Europie.

Wzrosty zachorowań są widoczne. W ostatnim tygodniu aż o 60 proc. wzrosła liczba zachorowań we Włoszech, prawie o 50 proc. we Francji, prawie o 30 proc. w Niemczech. To są naprawdę wysokie cyfry. W Niemczech odnotowano pół miliona zachorowań w ciągu tygodnia. To oznacza, że mamy do czynienia z dużą aktywnością wirusa mimo wysokich temperatur, dobrej pogody i dużej ilości słońca – opowiada.

Nasze nadzieje, że wraz z przyjściem lata wirus się wyciszy, niestety się nie potwierdzają – dodaje.

Za ten stan rzeczy wini brak obostrzeń. – W tej chwili nie ma niemal żadnych ograniczeń w mobilności ani w kontaktach międzyludzkich. W związku z tym, że nie nosimy już prawie nigdzie maseczek, nie ma dystansu, zarażenia występują bardzo często – mędrkuje.

Dr Grzesiowski przewiduje, że zachorowań „mogą być miliony”. Skoro już teraz jego zdaniem „zarażenia występują bardzo często”, to w języku polskim chyba zabraknie określeń, które mogłyby opisywać rzeczywisty stan zakażeń, o ile prognozy dr Grzesiowskiego się sprawdzą. Z tym sprawdzaniem – na szczęście – w przeszłości bywało jednak różnie.

CZYTAJ TAKŻE: Grzesiowski straszył covidowym armagedonem i kazał „wrócić za miesiąc”. Wracamy, a armagedonu nie ma [FOTO]

REKLAMA