Dyplomatyczna AFERA w Bułgarii. Rosja grozi zamknięciem ambasady

Flaga Bułgarii.
Flaga Bułgarii. / Zdjęcie: Pixabay
REKLAMA

Ambasador Rosji w Sofii Eleonora Mitrofanowa wręczyła w czwartek w bułgarskim MSZ notę, w której zaznaczono, że jeżeli do południa w piątek nie zostanie odwołana decyzja władz Bułgarii o wydaleniu 70 rosyjskich dyplomatów oraz innych pracowników ambasady i konsulatów, to zwróci się do władz w Moskwie o niezwłoczne zamknięcie ambasady.

W odpowiedzi ustępujący premier Kirił Petkow, który w zeszłym tygodniu nie otrzymał wotum zaufania od parlamentu, zwrócił się do ambasady o wycofanie noty i podtrzymanie dialogu między dwoma państwami.

REKLAMA

Petkow podkreślił długą historię i wagę relacji między Bułgarią i Rosją. Zaznaczył też, że Bułgaria ma zaledwie 12 pracowników dyplomatycznych w Moskwie, a rosyjskiej ambasadzie w Sofii zapewniono możliwość zachowania 43 pracowników.

We wtorek bułgarskie władze poinformowały o wydaleniu 70 dyplomatów i innych pracowników przedstawicielstw dyplomatycznych Rosji. Większości zarzucono szpiegostwo. Wieczorem tego dnia Rosja zamknęła swoje konsulaty w Sofii, Ruse i Warnie.

Decyzja rządu Bułgarii o wydaleniu Rosjan wzbudziła kontrowersje w Sofii. Premierowi zarzucano, że podjął ją samodzielnie. W czwartek prezydent Bułgarii Rumen Radew przekazał, że nie wiedział o niej wcześniej. Bułgarska Partia Socjalistyczna, na poparcie której liczyła partia Petkowa Kontynuujemy Zmiany, wycofała się z negocjacji dotyczących sformowania nowej koalicji. Ten krok lewicy sprawia, że praktycznie nieuniknione będą przedterminowe wybory; prawdopodobnie odbędą się we wrześniu.

Putin coraz bardziej bezczelny. Rosja żąda wycofania wszystkich wojsk NATO z Rumunii i Bułgarii

REKLAMA