Czy będziemy kiedyś mówili np. tolerancyjny jak… „trans”?

Tolerancja w wersji lewicowej Źródło: NCzas
Obrazek ilustracyjny. Źródło: NCzas
REKLAMA

W Tulonie, niejaki Malik B., który uważa się za „kobietę transpłciową”, nie został wpuszczony do nocnego klubu. W zemście wsiadł do samochodu i dosłownie rozjechał dwóch „bramkarzy”, którzy odmówili mu wejścia. Wydaje się, że poczucie swoistej bezkarności ludzi ze środowiska LGBTQ, coraz mocniej przewraca im w głowach i prowadzi do dodatkowych wynaturzeń.

Ów Malik stanął teraz przed sądem w Tulonie i jak zwykle na swoją obronę przywoływał rzekomą „homofobię” dwójki ochroniarzy klubu. Jeden z bramkarzy miał mu powiedzieć – „nie wpuszczamy ludzi takich jak ty”.

REKLAMA

Obydwaj ochroniarze kwestionowali jednak taką wersję wydarzeń. Ich zdaniem transpłciowiec nie został wpuszczony do klubu, bo był w stanie „upojenia alkoholowego”, a dodatkowo się awanturował. Była wymiana epitetów, a czarnoskórzy bramkarze skarżyli się przed sądem, że strony Malika były to… „epitety rasistowskie”. W ruch poszły nawet kamienie, a jeden z ochroniarzy przyznał się, że w końcu wyprowadził „lekki cios”.

Sąd w Tulonie ostatecznie skazał Malika B. na karę dwóch lat więzienia, z czego rok w zawieszeniu, za próbę celowego rozjechania samochodem i potrącenie dwójki ludzi. Trudno jednak nie zauważyć, że wyrok jest dość łagodny.

Transpłciowiec, który był wcześniej pielęgniarzem, został umieszczony w izolatce w zakładzie karnym La Farlède. Jednak nie za jakieś dodatkowe przewinienia, ale z tego powodu, że jest to więzienie tylko dla mężczyzn. Jego adwokat już mówi o okrucieństwie kary…

REKLAMA