Putin nakazał, by „wyzwoleńcze wojska rosyjskie teraz odpoczęły”

Władimir Putin Źródło: PAP
Władimir Putin Źródło: PAP
REKLAMA

Czy mamy do czynienia z próbą wychodzenia przez Moskwę z wojny na Ukrainie po uzyskaniu panowania nad regionem ługańskim? W każdym razie, tezy rosyjskiej propagandy chyba trzeba nadal odczytywać „między wierszami”. Kiedy Putin mówi o „odpoczynku” wojska brzmi to wieloznacznie.

„Jednostki zaangażowane w wyzwolenie Ługańskiej Republiki Ludowej powinny odpocząć”- stwierdził prezydent Rosji Władimir Putin w czasie spotkania ze swoim ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Dodał, ze chodzi o „jednostki, które brały aktywny udział w działaniach wojennych i odniosły sukcesy na kierunku Ługańska”.

REKLAMA

Jednak Putin dorzucił jeszcze, że chociaż „oczywiście powinny odpocząć”, to także „zwiększyć swoje zdolności bojowe”. To zdanie sugeruje, że jednak straty Rosjan mogły być po prostu ciężkie i wojska te utraciły zdolności bojowe.

Wcześniej Szojgu donosił Putinowi o „wyzwoleniu Ługańskiej Republiki Ludowej” o o tym, że „wojska rosyjskie wraz z oddziałami Milicji Ludowej ŁRL mają pełną kontrolę nad Lisiczanskiem i okolicznymi osadami”. Podobno całkowita powierzchnia „wyzwolonych” terytoriów na dzień 3 lipca wynosiła 182 kilometry kwadratowe. Szef resortu obrony twierdzi, że straty strony ukraińskiej wyniosły 5469 osób, z czego 2218 zabitych, a 3218 rannych. Wycofanie się Lisiczańska potwierdziła strona ukraińska.

Propagandowe ogłoszenie przez Putina i Szojgu „sukcesu” Rosji ma pokazywać, że agresja Rosji idzie zgodnie z planem. O „pauzie taktycznej” mówił rzecznik polskich służb specjalnych Żaryn. Dodał, że w najbliższym czasie Kreml będzie próbował przekonać, że osiągnął swoje cele i kokietować w ten sposób niektóre kraje zachodnie nastawione „na pokój” za wszelką cenę, ale jego zdaniem, po przegrupowaniu, „Rosjanie rozpoczną kolejny etap inwazji”.

Żaryn twierdził, że „należy się spodziewać bardzo silnych nacisków na Ukrainę, by zaakceptowała obecne status quo”, „zaakceptowała okupację terenów ukraińskich i uznała władze okupacyjne ustanowione przez Rosję, co dałoby Rosji legitymację do okupowania Ukrainy i do dalszych działań agresywnych”.

„Propagandowe ogłaszanie +sukcesu+ to z jednej strony operacja dezinformacyjna obliczona na rynek wewnętrzny, ale także kolejne działania decepcyjne przeciwko Ukrainie i Zachodowi” – ocenił rzecznik służb specjalnych.

Policzek dla Polaków od Ukrainy. Apologeta Bandery ambasador Melnyk zostanie… ministrem. Tak donosi niemiecki „BILD”

REKLAMA