
Prawo i Sprawiedliwość szykuje uchwałę w sprawie nawiązania i wzmocnienia współpracy między samorządami Polski i Ukrainy. Poseł Robert Winnicki wskazuje, że współpraca pod przymusem nie ma sensu. Przypomniał też, że niektóre samorządy na Ukrainie wciąż czczą ludobójców Polaków.
Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Komisja Spraw Zagranicznych przedstawiła projekt uchwały w sprawie nawiązania i wzmocnienia współpracy między samorządami Polski i Ukrainy.
Jak czytamy w treści uzasadnienia, „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się z apelem do wszystkich władz samorządowych w Polsce – wojewódzkich, powiatowych i gminnych – o nawiązanie współpracy z ich odpowiednikami – władzami samorządowymi walczącej z rosyjskim najazdem Ukrainy”.
„A jeśli taka współpraca już istnieje – o jej wydatne wzmocnienie. Należy dążyć do połączenia umowami partnerskimi samorządów w Polsce z ich odpowiednikami z Ukrainy, w tym w ramach europejskiego sojuszu miast i regionów na rzecz odbudowy Ukrainy. Rezultatem zawarcia umów winno być podjęcie współpracy, udzielenie pomocy obecnie, a następnie – jeśli warunki na to pozwolą – regularne spotkania kierownictw wszystkich wyżej wymienionych jednostek samorządowych” – czytamy.
Winnicki: Żyją ci, którzy uciekli spod banderowskiego noża
Z projektem uchwały nie zgadza się poseł Konfederacji Robert Winnicki. Wskazuje, że wciąż żyją Polacy, którym udało się uciec przed ludobójstwem na Wołyniu, a na Ukrainie są samorządy, które czczą osoby odpowiedzialne za rzeź na Polakach. Wobec tego nakazywanie współpracy jest bezzasadne.
– Nie ulega wątpliwości, że w polskim interesie jest to, żeby Ukraina obroniła swoją suwerenność, żeby Rosjanie połamali sobie zęby na Ukrainie. Ale to nie znaczy, że nasze interesy, nasza historia i nasza pamięć są tożsame z ukraińskimi – powiedział z mównicy sejmowej Winnicki.
– Nie rozumiem, dlaczego przygotowując tę uchwałę, która ma zaledwie symboliczny charakter, która nic nie zmienia poza symboliką, nikt z całej sceny politycznej poza Konfederacją nie pomyślał o tym, że są samorządy na Ukrainie, zwłaszcza zachodniej, które czczą ludobójców – Banderę, Szuchewycza, którzy mają swoje place, pomniki, stadiony. To jest pamięć o rzezi dokonanej na Polakach. Żyją świadkowie tego ludobójstwa. Żyją ci, którzy uciekli spod banderowskiego noża, którym udało się przetrwać. A więc nie mówcie nam, że samorządy mają obowiązek z takimi samorządami ukraińskimi współpracować – podsumował poseł Konfederacji.