Co po cukrze zacznie znikać ze sklepów lub drożeć? Warto wiedzieć

Zakupy w galerii handlowej. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Zakupy Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Cukier podrożał i zaczął znikać z półek sklepowych. W dużej mierze jest to wina konsumentów, którzy ulegli panice i zaczęli wykupywać towar na zapas. Co po cukrze? Pojawiają się przewidywania dot. tego, co może podrożeć lub zniknąć ze sklepów w następnej kolejności.

„Polska Times”, która wcześniej przewidywała rosnące ceny cukru, teraz próbuje przewidzieć, co teraz podrożeje i zacznie znikać ze sklepów.

REKLAMA

„Nie podrożały jednak jeszcze tak bardzo zamienniki i słodycze, ale to już moment gdy ich ceny też pójdą w górę” – czytamy na „Polska Times”. Autor nie zaleca jednak „kupowania na zapas”.

Mąka podzieli los cukru?

Kolejnym produktem, który może zacząć niebotycznie drożeć, a następnie znikać z półek, może być według autora mąka.

Dlaczego mąka? „Wojna na Ukrainie podwoiła ceny zbóż, w tym pszenicy i żyta, z których powstają najpopularniejsze wśród Polaków mąki. Do tego doszła susza w Teksasie – drugim światowym regionie ważnym dla produkcji pszenicy. W Polsce też nie jest najlepiej – najpierw susza a teraz upały; rolnicy skarżą się, że ziarna „uprażyły się” na pniu” – czytamy.

Autor zwraca uwagę na prognozy analityków, którzy przewidują, w sierpniu „podwojenie ceny pszenicy w ciągu miesiąca, a następnie wolniejszy jej wzrost o kolejne 100 proc.”.

„Oznacza, że mąka może być na koniec roku 3 razy droższa niż obecnie, a więc jej ceny za kilogram będą powyżej 10 zł” – czytamy.

Autor ostrzega jednak, by nie robić ogromnych zapasów produktu, bo w mące mogą m.in. zagnieździć się larwy moli spożywczych, które następnie mogą przenieść się na inne produkty w spiżarni.

Masło dalej będzie drożeć

Kolejny produktem, które wciąż będzie drożał, ma być masło. Na stronie czytamy, że „na koniec roku nie kupimy kostki masła poniżej 10 zł”.

Tutaj jednak również należy być ostrożnym z robieniem zapasów. Na pewno nie można przetrzymywać masła dłużej, niż wynosi jego termin przydatności.

Chleb stanie się dobrem luksusowym

Ceny chleba już teraz wystrzeliły w górę. Bochenek chleba może dziś kosztować nawet 10 złotych. Może również kosztować mniej, ale zazwyczaj jest wówczas dużo lżejszy. Tańsze jest również pieczywo w sieciówkach.

Autor wylicza, że ważący ok. kilograma bochenek, który dziś kosztuje 10 złotych, „nawet nie wzrosną ceny energii (tu trudniej o prognozę) ani inne „składowe” ceny chleba, to będzie on kosztował 13,50 zł na koniec sierpnia i 17 zł na Boże narodzenie”.

Z kolei bochenek z sieciówki, który dziś kosztuje 4,50-8 zł, podrożeje „do 6,30-11 zł na koniec wakacji i 7,80-13,50 zł w sieciach sklepowych”.

Również w tym przypadku autor nie zaleca kupowania na zapas – chleb bowiem wysusza się, a zamrażany i rozmrażany nie smakuje już tak dobrze jak świeży.

Mięso może podrożeć o ok 15 proc.

Autor przewiduje także wzrost ceny mięsa. W tym przypadku zachęca do robienia zapasów. „Zakładając, że ceny mięsa wzrosną jeszcze w tym roku średnio o 15 proc., znajdując okazję do taniej łopatki, karkówki wieprzowej czy schabu – warto kupić na zapas, zamrozić zyskując spore oszczędności dla domowego budżetu” – stwierdza.

Polak pobity przez żołnierzy USA w Polsce szuka prawnika. „Jest na przegranej pozycji” [FOTO]

REKLAMA