
Premier Kanady Justin Trudeau po raz kolejny spędza wakacje na słonecznej Kostaryce. Na czas urlopu polityk zostawia w Ottawie nie tylko obowiązki szefa rządu, ale także zielone i covidowe poglądy.
Trudeau wyleciał z Ottawy do stolicy Kostaryki San Jose wczesnym rankiem w poniedziałek. Kancelaria Premiera potwierdziła, że on i jego rodzina zatrzymają się w tym samym ośrodku, który rodzina premiera odwiedziła w Boże Narodzenie 2019 roku.
Klimat? Trudeau zostawił spory ślad węglowy
Wakacje premiera i jego rodziny kosztują kanadyjskich podatników ok. 200 tys. dolarów. Duża w tym zasługa utrzymania w gotowości załóg lotniczych Królewskich Kanadyjskich Sił Powietrznych.
Trudeau spędził ostatnio dużo czasu w powietrzu, zwiększając rozmiar swojego śladu węglowego, jednocześnie głosząc potrzebę zmiany naszego stylu życia w imię zmian klimatu. W lipcu premier Kanady pokonał drogą powietrzną w powietrzu 26 238 kilometrów.
Na wakacje Trudeau też wybiera się prywatnym samolotem. Tymczasem obywatele mają przerzucać się na elektryki i pić z papierowych słomek.
Covid? Został w Kanadzie
W Kanadzie Trudeau wszędzie pokazuje się w masce. Nagranie opublikowane na Twitterze pokazują jednak, że lecąc na wakacje kanadyjski premier zostawił strach przed covidem w domu. Najwidoczniej maska nie zmieściła się w jego bagażu.
Justin Trudeau just landed in Costa Rica with private jet, wearing no mask.
🍁 Climate change is for Canadian peasants, not for him.
🍁 Masks are for Canadian peasants not for him.Everyone is equal. Some are more equal.pic.twitter.com/2MgqkBV7G2
— Dr. Eli David (@DrEliDavid) August 5, 2022