W Niemczech chcą karać za zwracanie się do transseksualistów „starym imieniem”

Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

„Rząd federalny [Niemiec] rozważa kryminalizację tzw. deadnamingu” – pisze niemiecki dziennikarz Jan Fleischhauer. Zwracanie się do osób zmiennopłciowych ich prawdziwym imieniem miałoby być karane.

„Każdy, kto ma dzieci w okresie dojrzewania, zna obsesje, które mogą rozwijać się u młodych ludzi. Niektórzy nagle dochodzą do wniosku, że są za grubi. Inni za brzydcy. Trzeci chce niszczyć swoją skórę igłami do tatuażu lub użyć płatków uszu do wydrążenia tuneli, przez które następnie przechodzi wieczko fajki” – pisze niemiecki dziennikarz Jan Fleischhauer.

REKLAMA

„Wiele szaleństw można później poprawić”

„Na szczęście większość z nich wyrasta. Wiele szaleństw można później poprawić. Konsekwencje środków blokujących dojrzewanie, takich jak te przepisane w przypadku zmiany płci, w pewnym momencie nie mogą być już odwrócone. Zmiana jest nieodwracalna, dlatego do tej pory zalecenie lekarza było obowiązkowe. To też powinno się zmienić zgodnie z wolą transaktywistów” – zauważa niemiecki publicysta.

Używanie prawdziwego imienia będzie karalne?

„Jeśli przypadkowo użyjesz dawnego imienia, jesteś uważany za transfoba. Albo gorzej: za kogoś, kto zaprzecza istnieniu osób trans. Rząd federalny rozważa kryminalizację tzw. deadnamingu. Grzywna w wysokości 2500 euro dla każdego, kto niewłaściwie zwraca się do osoby transpłciowej po imieniu” – pisze Fleischhauer.

„Nasuwa się pytanie: czy osoby trans są szczególnie wrażliwe?” – pyta dziennikarz.

Kuba ciekawym przykładem łączenia się ideologii komunizmu i LGBT-izmu

REKLAMA