Dziambor o śmierci Andrzeja Leppera: Mówiono, że grasuje 'seryjny samobójca’

Artur Dziambor. / Foto: screen YouTube: polsatnews.pl
Artur Dziambor. / Foto: screen YouTube: polsatnews.pl
REKLAMA

– Pomysł nie jest innowacyjny. W przestrzeni publicznej funkcjonuje od dawna. Ale wiedzieliśmy, że nie ma woli politycznej ku temu – tak o komisji ds. zbadania okoliczności śmierci Andrzeja Leppera mówi Artur Dziambor w rozmowie z portalem „Zawsze Pomorze”.

Prezes Wolnościowców i lider Konfederacji na Kaszubach wyjaśnia w rozmowie z regionalnym pomorskim portalem, dlaczego prawica chce powstania komisji ds. zbadania okoliczności śmierci Andrzeja Leppera.

REKLAMA

„W tamtym czasie mówiono, że grasuje 'seryjny samobójca'”

Artur Dziambor przypomina, że „od śmierci Andrzeja Leppera minęło 11 lat”. Zdaniem wolnościowca najwyższy czas, by tę sprawę wyjaśnić.

Prowadząca rozmowę Ryszarda Wojciechowska zasugerowała, że twierdzenie, iż Andrzej Lepper nie popełnił samobójstwa, to szerzenie teorii spiskowych.

– Jedni uważają to za teorie spiskowe, inni za niewyjaśnione wątki. Na konferencji prasowej w Sejmie mówiłem, że o śmierci Andrzeja Leppera poinformowano w enigmatyczny sposób. Popełnił samobójstwo, i tyle. Ale jak się rozmawia z jego najbliższymi współpracownikami, to nikt w to samobójstwo nie wierzy. Jak się rozmawia z ludźmi z jego politycznego otoczenia, to ci twierdzą z kolei, że sytuacja dla niego była tak trudna, że mógł to zrobić – mówi Artur Dziambor.

– Szczególnie, że w tamtym czasie mówiono, iż „grasuje” tzw. seryjny samobójca. Bo nie tylko Andrzej Lepper zmarł w tak tajemniczych okolicznościach. Podobnie było z generałem Petelickim, ale też kilkoma innymi osobami, które mniej znamy, a byli w politycznej orbicie – dodaje dalej wolnościowiec.

Konfederaci chcą wyjaśnić sprawę, a nie udowodnić, że to nie było samobójstwo

– Nie trzymamy się kurczowo tezy, że to nie było samobójstwo – zaznacza jednak Artur Dziambor. – Chcemy tylko zbadać wszystkie okoliczności, które do tego samobójstwa mogły doprowadzić – dodaje.

Dalej stwierdza, że prokuratura badała sprawę w pośpiechu i niedbale. Tymczasem warto zwrócić uwagę na klimat, jaki panował w rządzie, którego członkiem był Lepper. Artur Dziambor przypomina, że był to rząd „który się rozpadł, m.in. dlatego, że jeden z koalicjantów polował na drugiego, używając służb, podsłuchów i prowokacji”.

Śmierć Andrzeja Leppera. Dziambor: Potrzeba analizy rządów PiS, a to im się może nie spodobać

REKLAMA