
Moskwa ściągnęła na teren okupowanej Ukrainy robotników, nęcąc ich obietnicami wysokich zarobków. Mieli oni odbudowywać zniszczone miasta. Na miejscu okazało się, że nie dostają żadnej pensji.
Robotnicy, którzy przyjechali do miasta Szczastia w obwodzie ługańskim, skarżą się w mediach społecznościowych na warunki. Gdy jechali na Ukrainę, to sądzili, że za dobre pieniądze będą odbudowywać „zniszczone przez Ukraińców miasta”.
– Nie myśleliśmy, że możemy zostać tak bezczelnie oszukani – mówią pracownicy „Moswodokanału” (wodociągi moskiewskie – przyp. red.) na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Rosjanie twierdzą, że od dłuższego czasu nie mogą wyegzekwować od samozwańczych władz wypłaty. Narzekają również na warunki pracy, choć nie mówią dokładnie, o co chodzi.
Mężczyźni z nagrania zwracają się wprost do Władimira Putina: – Robimy wspólną sprawę – mówią.
Mosvodokanal sent workers to Dombabwe & left them without money
The workers – sent to "restore" the occupied city of Shchastia in the Shchastia Raion of Luhansk Oblast – complained to Putin that Mosvodokanal "forgot" to draw up employment contracts & and did not pay them money. pic.twitter.com/uoMrhZTy1E
— Stepan Gronk (@StepanGronk) August 13, 2022
Robotnicy z Korei Północnej
Moskwa ściąga na Ukrainę nie tylko Rosjan. Doniecka Republika Ludowa negocjuje zaangażowanie budowniczych z Korei Północnej.
– Są wysoko wykwalifikowani, zdyscyplinowani i osiągają naprawdę bardzo dobre wyniki – powiedział Denys Puszylin, lider donieckich separatystów jeszcze 14 lipca cytowany przez gazeta.ru.
Wicepremier Federacji Rosyjskiej Marat Czasnulin nazwał północnokoreańskich budowniczych „bardzo dobrymi pracownikami”. – Powiedzmy, że koreański glazurnik układa dwa i pół raza więcej niż rosyjski. Okazuje się, że sam zastępuje dwóch rosyjskich glazurników. To jest fakt – podkreślił.