Fatalne wieści z porodówki. „Cofa Polskę o kilka lat w statystykach”

Kobieta w ciąży. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Kobieta w ciąży. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Dane GUS pokazują, że w 2021 r., po raz pierwszy od lat, wzrosła zarówno umieralność noworodków, jak i niemowląt. Zwiększył się także odsetek urodzeń martwych. Niedawno podobne wyniki przedstawili Amerykanie, podając, że jedną z przyczyn jest zamknięcie służby zdrowia pod pretekstem koronawirusa.

Alarmujące dane GUS przytacza „Dziennik Gazeta Prawna”. „Od lat 90. XX w. trend był spadkowy. Dane za ostatni rok przerywają tę dynamikę (…) Wskaźnik wciąż jest niższy niż 20 lat temu, ale pierwszy raz zaburza spadkową dynamikę i cofa Polskę o kilka lat w statystykach” – czytamy.

REKLAMA

W ostatnich latach Polska systematycznie zbliżała się do średniej unijnej — wynoszącej 3,4 zgonu niemowląt na tysiąc urodzeń. W poprzednim roku wskaźnik ten wzrósł jednak do 3,9.

Prof. Ewa Helwich, konsultant krajowa ds. neonatologii, wskazuje, że w europejskiej czołówce z najniższą umieralnością są Estonia, Norwegia i Finlandia, które miały omawiany wskaźnik poniżej 1,5. Dla porównania Czechy od lat oscylują wokół wskaźnika 2,5, a Francja czy Niemcy – ok 3.

Według wypowiadających się dla gazety ekspertów przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Jedni wskazują na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i zakazu aborcji z powodu przesłanki embriopatologicznej. W związku z tym miało urodzić się więcej dzieci z wadami letalnymi, które miały minimalne szanse na przeżycie.

„Eksperci, z którymi rozmawiamy, przyznają, że wyrok TK jest jedną z przyczyn. Ale wskazują też na inne, w szczególności na COVID-19. Profesor Krzysztof Preis, konsultant wojewódzki położnictwa i ginekologii województwa pomorskiego, mówi o winnych zmiany trendu: gorszej opiece perinatalnej z powodu epidemii, wpływie COVID-19 na stan zdrowia matek i dzieci oraz systematycznym pogarszaniu sytuacji zdrowotnej całej populacji, m.in. rosnącej otyłości i innych chorobach cywilizacyjnych. Z sondy wykonanej przez DGP w szpitalach wynika, że rośnie też liczba poronień” – czytamy w gazecie.

Podobne wyniki – o redukcji żywych urodzeń oraz wzroście śmiertelności ciężarnych – przedstawili niedawno Amerykanie. Wskazali, że jednym z powodów był lockdown służby zdrowia wprowadzony pod pretekstem koronawirusa, prowadzenie ciąż przez telefon, co przełożyło się na słabsze monitorowanie potencjalnych powikłań związanych z ciążą. Więcej na ten temat poniżej.

Oto efekty decyzji podejmowanych w imię walki z covidem! Mniej żywych urodzeń i wzrost zgonów wśród matek

REKLAMA