W oparach absurdu „równości”. „Bezpłciowe zabawki” dla dzieci i kursy kręcenia tyłkiem dla facetów

Screen France 2
REKLAMA

W Hiszpanii producenci zabawek zwiększyli podaż „zabawek neutralnych płciowo”. Cieszą się, że większa podaż zwiększyła „popyt” i ma „pozytywny wpływ na sprzedaż”. Okazuje się, że genderyści odwracają dla propagowania swojej ideologii nawet prawa rynku.

Oduraczanie trwa tu w najlepsze. Jeśli przestało się oferować na rynku np. różowe lalki i kuchenki dla dziewczynek, a pistolety dla chłopców, to kupujący zabawki rodzice muszą się w końcu zadowolić tym, co im się oferuje, łącznie z zabawkami „unisex”. I tak to rodzaj podaży zaczyna „określać świadomość”.

REKLAMA

W coraz bardziej „postępowej” Hiszpanii zawarto nieformalną ugodę producentów i reklamodawców, by ograniczyć dostęp do zabawek dedykowanych konkretnej płci. Jeśli już pojawi się jakaś broń, można być pewnym, że na reklamie będzie się nią bawiła dziewczynka. Podobnie z wozem strażackim.

Za to w katalogu chłopcy bawią się lalkami lub kuchniami. Autorzy tych genderowych pomysłów nie kryją, że ma to być „edukacja” służąca do „szkolenia dzieci” w zasadach równości.

Szef Toy Planet, Rubén de Juan opowiada, że skoro żyjemy „w społeczeństwie opartym na zasadach równości to należy to upowszechniać od najmłodszych”. Dodaje, że sprzedaż rośnie, ale w końcu to tak naprawdę efekt zmowy producenckiej…

Bezpłciowe zabawki są dla dzieci, a dla dorosłych, którzy też mają się „przezwyciężyć normy męskości” proponuje się w Hiszpanii np. kursy twerkingu. To rodzaj tańca o zabarwieniu erotycznym, który był dotąd popularny głównie wśród kobiet, a i to tylko pewnej kategorii. Polega na rytmicznym potrząsaniu pośladkami.

Teraz mają potrząsać „czterema literami” faceci po to, by „przezwyciężyć normy męskości”. Takie „warsztaty” proponowano np. na targach erotyki w Barcelonie. To inicjatywa stowarzyszenia centrum akcji społecznej „Plural” ze stolicy Katalonii. Ich celem jest „dekonstrukcja kajdan męskości” i zniszczenie „seksistowskich klisz”. Na razie zbyt wielu chętnych nie ma, ale za kilka lat, jak dorosną, ci którym skorupka za młodu nasiąkła nieznajomością tradycyjnych zabawek, od Hiszpanów chcących uczyć się kręcenia tyłkami, pewnie się nie opędzą?

Źródło: France 2

REKLAMA