
Francuzi są niepoprawni w swoim zauroczeniu Rosją. Chociaż oficjalnie, od prawa do lewa, wszyscy potępiają agresję rosyjską, to wystarczy chwila zapomnienia i rusofilskie szambo wybija. Zdarza się to na prawicy (radny Zjednoczenia Narodowego, który zakłócał spotkanie Ukraińców), ale też na lewicy.
W czwartek, 1 września, Ségolène Royal, ważna polityk PS i była kandydatka tej partii na prezydenta w 2007 roku, także była partnerka prezydenta Hollande’a, mówiła na temat wojny na Ukrainie na antenie telewizji BFM. Socjalistka poszła dość daleko i potępiła „propagandę wojenną opartą na strachu”, którą ma sterować prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Z kolei 2 września w wywiadzie dla „Le Parisien”, kwestionowała także zbrodnie wojenne popełnione przez armię rosyjską w Buczy i Mariupolu. „To potworne, aby to transmitować i to tylko po to, by zerwać proces pokojowy”.
Była to reakcja Royal na informację o gwałcie na dziecku popełnionym na oczach rodziców. Socjalistka stwierdziła, że gdyby rzeczywiście do tego doszło, gdyby gdziekolwiek pojawiło się „zakrwawione dziecko, to w dobie telefonów komórkowych, mielibyśmy jego zdjęcia”.
Po tych uwagach Royal, organizacja „Stand with Ukraine” zapowiedziała złożenie skargi na Ségolène Royal. Uznano, że takie uwagi ze strony czołowej postaci politycznej są nie do zaakceptowania.
Trzeba jednak dodać, że od „negacjonizmu” socjalistki odcięła się większość polityków lewicy. Sekretarz Partii Socjalistycznej Olivier Faure oświadczył wprost, że rosyjskie „zbrodnie wojenne są udokumentowane i mówią o gwałtach i torturach”. Raphaël Glucksmann, lewicowy eurodeputowany, stwierdził, że Royal się „całkowicie pogrążyła”.
Sama Ségolène Royal próbuje się bronić i napisała na Twitterze: „Nigdy nie zaprzeczałem zbrodniom wojennym. Wszyscy eksperci jednak wiedzą, że propaganda wojenna przez wywoływanie strachu, przez terror, prowadzi do eskalacji konfliktów”.
Niezależnie od pewnych racji, francuska polityk po prostu wyraziła głośno pewne opinie, które po cichu podziela jej wielu francuskich kolegów. Pro-ukraińskie postawy są dość często nad Sekwaną wyrazem pewnego oportunizmu, a nie rzeczywistych przekonań.
Ici la fin de ma parole, coupée ds les rediffusions. Plaider pour la paix c’est agir pour l’arrêt des souffrances du peuple ukrainien et de l’agression https://t.co/cyNDTx2sFQ n’ai jamais nié les crimes de guerre et je m’excuse volontiers auprès des victimes si elles l’ont pensé pic.twitter.com/TrfqYnekBa
— Ségolène Royal (@RoyalSegolene) September 3, 2022