
Amerykańskie media rozpisują się na temat kontrowersji wywołanych wynikiem konkursu artystycznego w Kolorado. Główną nagrodę zdobyła tam praca wykonana przez sztuczną inteligencję.
Jason Allen, projektant gier z Pueblo West, zgłosił do konkursu Colorado State Fair Fine Arts Competition obraz zatytułowany Théâtre D’opéra Spatial. Dzieło zachwyciło jury i zgarnęło główną nagrodę w kategorii „sztuka cyfrowa” oraz 300 dolarów.
Inni artyści są wściekli, bo okazało się, że Allen „zlecił” stworzenie obrazu systemowi sztucznej inteligencji Mindjourney, który generuje szczegółowe obrazy po podaniu pisemnych podpowiedzi.
„Autor” nie ma sobie nic do zarzucenia, bo nie złamał w żaden sposób regulaminu. Inni uczestnicy twierdzą jednak, że ta decyzja jury to początek końca sztuki.
„Jesteśmy właśnie świadkami śmierci artyzmu” – twierdzą artyści.
„To jest słabe, to tak, jakbyśmy pozwolili robotom uczestniczyć w igrzyskach olimpijskich”.
Zwycięzca konkursy utrzymuje, że to on jest autorem dzieła, a nie robot. Twierdzi, że spędził nad dziełem 80 godzin dodając kolejne podpowiedzi.
– Sztuczna inteligencja jest narzędziem, tak jak pędzel jest narzędziem. Za nimi kryje się siła twórcza i umysł. Wyobraźnia i autor odpowiadają za prowadzone opisy – podkreślał w rozmowie z 9News.
– Zamiast nienawidzić technologii lub ludzi, którzy za nią stoją, musimy uznać, że jest to potężne narzędzie i wykorzystać je w dobrym celu, abyśmy wszyscy mogli iść naprzód zamiast się dąsać – stwierdził w rozmowie z CNN.
TL;DR — Someone entered an art competition with an AI-generated piece and won the first prize.
Yeah that's pretty fucking shitty. pic.twitter.com/vjn1IdJcsL
— Genel Jumalon ✈️ Nan Desu Kan (@GenelJumalon) August 30, 2022
Dźgali przypadkowo napotkane osoby. Aż 10 ofiar śmiertelnych, wiele rannych [FOTO]