Dwie krytyczne zimy w Europie. Ile po drodze stracimy

Prąd, linie wysokiego napięcia.
Prąd, linie wysokiego napięcia - zdj. ilustracyjne. / Fot. Matthew Henry/Unsplash
REKLAMA

Europa ma przed sobą co najmniej dwie krytyczne zimy, kiedy będzie musiała zapewnić sobie gaz i przy tym nie zrujnować się – pisze „El Confidencial”.

Dziennik wskazuje, że sytuacja związana z wojną na Ukrainie doprowadziła do rekordowych cen węglowodorów, a wraz z nimi energii elektrycznej, zaś normalizacji nie należy oczekiwać co najmniej do 2024 r.

REKLAMA

Drugim z czynników powodujących horrendalne ceny energii jest tzw. zielona polityka unijna, która odchodzi od taniej produkcji prądu, zastępując je „ekologicznymi”, lecz drogimi.

Według ekspertów, na których powołał się dziennik, wszystko zależy od wyników wojny na Ukrainie, tzn. czy dojdzie do „jakiegoś porozumienia pozwalającego zamortyzować skutki zerwania z Rosją”. Tymczasem ceny będą szybowały w górę – przewidują.

Najgorszego oczekuje się tej zimy. Według Europejskiego Banku Centralnego zakręcenie kurka z rosyjskim gazem może spowodować recesję. Cena gazu na holenderskiej giełdzie – hub TTF, który jest punktem odniesienia dla handlu gazem w całej Europie – pobije rekordowe szczyty: powyżej 200 euro do kwietnia 2024 r., później nastąpi spadek: poniżej 100 euro w 2025 r. i 50 euro w 2026 r. – „El Confidencial” cytuje prognozy TTF.

USA produkują, a Europa wymyśliła zakaz

Do tej pory światowy rynek gazu dzielił się na 3 bloki: UE, która opierała się na dostawach rurami, głownie z Rosji oraz rynki azjatycki i amerykański, powiązane z gazem ziemnym. Rynek amerykański ma największą autonomię dzięki produkcji krajowej za pomocą zakazanych w Europie technik wydobycia hydraulicznego („fracking”). Teraz kraje europejskie i azjatyckie rozpoczęły wyścig o amerykański gaz ciekły, który jest sprzedawany temu, kto zaoferuje najwyższą cenę.

Według dziennika ewolucja wojny na Ukrainie będzie odgrywała fundamentalną rolę, aby nie doszło do nieodwracalnych szkód dla europejskich gospodarek. Zakończenie kryzysu energetycznego jest uzależnione od warunków pokoju. Idealnym rozwiązaniem byłoby zakończenie konfliktu paktem umożliwiającym odzyskanie większości dostaw. Jeżeli do tego nie dojdzie i Putin spełni swoją groźbę zakręcenia kurka, trzeba będzie poczekać co najmniej 4 lata aż rynek LPG zacznie się normalizować. Pytanie, ile po drodze stracimy – konkluduje „El Confidencial”.

REKLAMA