Jest już za późno? Ciepłownicy alarmują: „Dostawy ciepła mogą być zagrożone”

Tej zimy może być naprawdę zimno Źródło: Pixabay
Tej zimy naprawdę jest zimno. Źródło: Pixabay
REKLAMA

Wiele lokalnych ciepłowni nie ma pieniędzy ani zdolności kredytowych, by zapewnić sobie opał na zimę od importerów. Tymczasem pod rządami PiS zabrakło polskiego węgla a banki realizują zieloną politykę i nie chcą udzielać kredytów na węgiel.

Spółki energetyczne i ciepłownicze przygotowują się na sezon grzewczy i zabezpieczają dostawy węgla, który obecnie pochodzi od importerów i może być kilkukrotnie droższy niż polski surowiec. To sprawia, że wielu ciepłowni nie stać na jego zakup.

REKLAMA

Według szacunków nawet co trzecie przedsiębiorstwo ciepłownicze nie ma za co zabezpieczyć węgla na zbliżający się sezon grzewczy. Bez opału dostawy ciepła w mieszkaniach mogą być zagrożone.

Dodatkowym utrudnieniem jest zielona polityka, która zmusza banki do odmawiania kredytów na węgiel. Niektóre instytucje wyłamują się z tej zasady.

— Będziemy neutralni klimatycznie, tylko nie dzisiaj — tłumaczy w rozmowie z „Business Insider” Paweł Strączyński, wiceprezes Banku Pekao, w kuluarach tegorocznego Forum Ciepłowników Polskich w Międzyzdrojach.

Ciepłownicy alarmują jednak, że nawet jeśli niektóre banki zmieniają zdanie i chcą teraz pomóc, to i tak jest już za późno, bo większość spółek przygotowała się na sezon grzewczy.

— Musimy liczyć się z tym, że niektóre ciepłownie albo kupią opał za późno, albo ze względów logistycznych nie przyjedzie on na czas. Przewoźnicy kolejowi już wysłali pisma do naszych firm, by zamawiały przewozy teraz, bo w IV kwartale nie gwarantują terminowych dostaw. To oznacza, że dostawy ciepła systemowego do niektórych domów będą zagrożone — ostrzega Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

Kiedy zaczną grzać? Zasady włączania ogrzewania w blokach w sezonie grzewczym 2022

REKLAMA