
Zapowiadany przez Jacka Sasina projekt ws. opodatkowania „nadmiarowych marż” dużych firm prowadzi do pogłębienia recesji, zmniejszenia zatrudnienia i poziomu inwestycji. Sasin znowu szkodzi gospodarce, giełdzie i Polakom, więc najlepiej go odwołać – przekonują posłowie Konfederacji.
W środę wicepremier i szef MAP potwierdził, że przesłał premierowi Mateuszowi Morawieckiemu założenia propozycji opodatkowania nadzwyczajnych zysków firm, które przewidują opodatkowanie „nadwymiarowych” marż dużych firm, w tym „opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych”.
W skrócie: jeśli jakaś firma zarobiła zbyt dużo względem ostatnich lat, to połowę ma oddać państwu, by Sasin i spółka mogli sobie te pieniądze wydać wedle uznania.
Poseł Krzysztof Bosak ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że teoretycznie projekt Sasina jest zgodny z kierunkiem propozycji UE, by opodatkować firmy energetyczne, które z powodu zaburzeń na rynku surowcowym osiągają ponadprzeciętne zyski. W praktyce jednak, zdaniem Boska, Sasin potraktował to jako pretekst do znacznego podniesienia podatku dochodowego, który płacą wszystkie duże firmy ze wszystkich branż. Przypomniał, że chodzi o firmy zatrudniające ponad 250 osób, które są w stanie uzyskiwać marże wyższe, niż w poprzednich latach.
Dodatkowy podatek Bosak uznał za „karanie za sukces”. – To szkodliwa sytuacja, w której minister Sasin chce karać polskie firmy za to, że odnoszą sukces gospodarczy, z zyskiem sprzedają swój produkt, mają pieniądze na inwestycje, na zatrudnianie, na wzrost pensji, na pokrywania wzrostu kosztów działalności. Realizacja pomysłów Sasina doprowadziłaby do pogłębienia recesji, zmniejszenia zatrudnienia i zmniejszenia poziomu inwestycji. Trzeba temu przeciwdziałać najlepiej poprzez dymisję ministra Sasina – oświadczył Bosak.
CZYTAJ TAKŻE: Mentzen zezłomował pomysł Sasina. „Barbarzyństwo, bolszewizm, rozkułaczanie”
Obciążenia przerzucone na odbiorców
Także poseł Artur Dziambor uznał pomysły Sasina za podatek od sukcesu, ale liczony od początku tego roku. – Proszę mi pokazać, w którym kraju ktokolwiek pomyślałby o tym, żeby wprowadzić w październiku podatek od tego, co zarobiło się w styczniu. Niestety to, co robi rząd Prawa i Sprawiedliwości, to jest stała dla nich całkowicie naturalna droga zwalczania wszystkiego, co idzie dobrze, bez ich łap położonych na tym – oświadczył Dziambor.
Jego zdaniem, „wielcy tego świata i tak sobie z tym poradzą poprzez np. kreatywną księgowość”, jednak nie wszystkie firmy będą tak sprytne, a wtedy obciążenia będą „przerzucone na odbiorców, którzy będą narzekali na drożyznę”.
– A potem PiS będzie mówiło: no dobrze, jest drożyzna, ale my wam dajemy po trzy stówki, albo po pięć, żeby była okrągła sumka – ironizował Dziambor.
Berkowicz: Celem zarządów spółek utrzymanie stołków
Poseł Konrad Berkowicz zwrócił uwagę na zapewnienia Sasina, że polskie spółki energetyczne „chętnie podzielą się zyskami”, co uznał za wiarygodne stwierdzenie, gdyż – jak mówił – „zarządy państwowych firm nie są nastawione na budowanie polskiej gospodarki, budowanie bogactwa, a członkowie zarządów państwowych firm są wybierani z klucza politycznego”.
Przekonywał, że celem zarządów państwowych spółek „nie są trafne inwestycje, rozwój i służenie obywatelom, tak jak w sektorze prywatnym, ale utrzymanie się na swoich stołkach, za które dostają określone pensje, znowu ustalone przez państwo”. Berkowicz ocenił, że projekt Sasina jest więc „próbą zmuszenia dużych prywatnych firm do podobnej postawy”.
Cała konferencja prasowa do obejrzenia poniżej.