
Główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski ujawnia, że weszliśmy w okres dużej zmienności cen ropy i paliw, wywołanej niedostatecznymi rezerwami. Niewykluczone są braki paliwa. Taka sytuacja występuje już m.in. we Francji.
– Sytuacja na globalnych rynkach paliw jest nietypowa, bo po raz pierwszy od paru dekad popyt na paliwa (głównie na diesla) przewyższa dostępne moce rafineryjne. Z tego powodu pojawianie się nowych czynników ryzyka – obaw, że paliw zabraknie – silniej przenosi się na ceny – zwrócił uwagę Czyżewski, pytany przez PAP o powody gwałtownych podwyżek cen paliw na stacjach.
Dodał, że na rynkach globalnych dostępność gotowych paliw jest ograniczona, choć rafinerie „pracują pełną parą”.
– Szczególnie głęboki jest niedobór diesla, gdyż dodatkowy popyt na to paliwo generuje energetyka. Dostępne instalacje generujące ciepło i prąd, napędzane olejem napędowym i opałowym łagodzą niedobory energii spowodowane brakiem gazu ziemnego – wskazał Czyżewski.
Szereg zdarzeń mających wpływ na ropę
Jego zdaniem presję na wzrost cen paliw wzmaga eskalacja działań wojennych – sabotaż rurociągów NS1 i NS2, odcięcie drogi na Krym, rosyjskie ataki rakietowe na ukraińskie miasta, a także osłabienie kursu złotego do dolara amerykańskiego.
– Nie bez wpływu na obecną sytuację jest decyzja OPEC+, redukująca eksport ropy, po której ceny ropy na rynkach wzrosły – zauważył Czyżewski. Zwrócił jednak uwagę, że sytuacja na rynku ropy jest zupełnie inna niż na rynkach paliw.
– Paliw brakuje, podczas gdy ropy jest nadmiar i decyzja OPEC+ jest na to dowodem. Ograniczenie eksportu ropy ma na celu podtrzymanie jej cen przed dalszym spadkiem – twierdzi główny ekonomista Orlenu.
Ceny nadal będą rosły. Do jakiego pułapu?
Według niego to, jak dalece ceny paliw będą rosły w najbliższym czasie w hurcie i na stacjach paliw w krótkim horyzoncie, zależy od popytu na świecie i w Europie. Dodał jednak, że popyt na paliwa zmienia się pod wpływem zarówno ich cen, jak i różnych czynników ryzyka związanych z wojną.
– Według projekcji Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego połowa ludności na świecie już odczuwa skutki recesji, co na pewno znajdzie przełożenie w ograniczeniu popytu na paliwa – poinformował Czyżewski.
Wskazał, że w przypadku benzyny, na którą popyt w sezonie zimowym na półkuli północnej zwykle spada, możemy liczyć na powstrzymanie wzrostu cen, a nawet spadki. – Natomiast popyt na diesla zależy obecnie silnie od energetyki (substytucja gazu ziemnego i węgla – red.) i w sezonie zimowym będzie silny – dodał.
Co musi się stać, by ceny spadły?
Na pytanie PAP, co może wpłynąć na uspokojenie sytuacji na rynku paliw, ekonomista PKN Orlen podkreślił, że potrzebne jest przede wszystkim zwiększenie podaży paliw z nowych rafinerii, budowanych obecnie na Bliskim Wschodzie, w Afryce i w Azji.
– Rafinerie te zaczną dostarczać paliwo na rynki globalne od połowy przyszłego roku. Wtedy w globalnym przemyśle rafineryjnym pojawią się niezbędne rezerwy, których obecnie brak, i ceny paliw spadną w relacji do cen ropy – stwierdził Czyżewski.
Zaznaczył jednak, że ceny ropy są obecnie w „rękach” kartelu OPEC+, zainteresowanego podtrzymywaniem ich wysokiego poziomu.
– Nie mamy wpływu na sytuację na rynkach globalnych, od której poprzez parytet importowy zależą nasze ceny hurtowe. Nie mamy także wpływu na rosnące koszty biokomponentów i energii, potrzebnej do produkcji i dystrybucji paliw. Mamy natomiast wpływ na zapewnienie ciągłości dostaw paliw, więc redukujemy w ten sposób ryzyko wzmożonych zakupów w obawie, że paliw zabraknie – twierdzi Czyżewski z Orlenu.
CZYTAJ TAKŻE: Rozszczelnienie ropociągu w Polsce. „W tym momencie nie są znane przyczyny zdarzenia”
Obawy o deficyt paliw
Ekonomista Orlenu odniósł się również do pytania PAP o to, czy obawy o deficyt paliw w Europie będą przyczyniać się do dalszych wzrostów notowań tych produktów.
– Weszliśmy w okres dużej zmienności cen ropy i paliw, spowodowanej niedostatecznymi rezerwami. Do czasu odbudowania rezerw, co wymaga sporych inwestycji i czasu, trzeba się liczyć z istotnymi wahaniami. Rezerwy paliw powinny rosnąć już od połowy przyszłego roku, w miarę pojawiania się na rynku nowych rafinerii – twierdzi.
Przyznał jednocześnie, że trudno powiedzieć, co będzie z rezerwami ropy w najbliższym czasie. – Kraje OPEC+ ograniczając eksport ropy, powiększają swoje rezerwy. Pytanie, czy i na jakich warunkach będą gotowe z nich skorzystać – uważa Czyżewski.
Na jednej trzeciej stacji benzynowych brakuje paliwa. Kilometrowe kolejki do tankowania [VIDEO]