Nagły wzrost cen na stacjach. Obawy o deficyt paliw. „Niedostateczne rezerwy”

Orlen - zdjęcie ilustracyjne. / foto: wikimedia
Orlen - zdjęcie ilustracyjne. / foto: wikimedia
REKLAMA

Główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski ujawnia, że weszliśmy w okres dużej zmienności cen ropy i paliw, wywołanej niedostatecznymi rezerwami. Niewykluczone są braki paliwa. Taka sytuacja występuje już m.in. we Francji.

Sytuacja na globalnych rynkach paliw jest nietypowa, bo po raz pierwszy od paru dekad popyt na paliwa (głównie na diesla) przewyższa dostępne moce rafineryjne. Z tego powodu pojawianie się nowych czynników ryzyka – obaw, że paliw zabraknie – silniej przenosi się na ceny – zwrócił uwagę Czyżewski, pytany przez PAP o powody gwałtownych podwyżek cen paliw na stacjach.

REKLAMA

Dodał, że na rynkach globalnych dostępność gotowych paliw jest ograniczona, choć rafinerie „pracują pełną parą”.

Szczególnie głęboki jest niedobór diesla, gdyż dodatkowy popyt na to paliwo generuje energetyka. Dostępne instalacje generujące ciepło i prąd, napędzane olejem napędowym i opałowym łagodzą niedobory energii spowodowane brakiem gazu ziemnego – wskazał Czyżewski.

Szereg zdarzeń mających wpływ na ropę

Jego zdaniem presję na wzrost cen paliw wzmaga eskalacja działań wojennych – sabotaż rurociągów NS1 i NS2, odcięcie drogi na Krym, rosyjskie ataki rakietowe na ukraińskie miasta, a także osłabienie kursu złotego do dolara amerykańskiego.

Nie bez wpływu na obecną sytuację jest decyzja OPEC+, redukująca eksport ropy, po której ceny ropy na rynkach wzrosły – zauważył Czyżewski. Zwrócił jednak uwagę, że sytuacja na rynku ropy jest zupełnie inna niż na rynkach paliw.

Paliw brakuje, podczas gdy ropy jest nadmiar i decyzja OPEC+ jest na to dowodem. Ograniczenie eksportu ropy ma na celu podtrzymanie jej cen przed dalszym spadkiem – twierdzi główny ekonomista Orlenu.

Ceny nadal będą rosły. Do jakiego pułapu?

Według niego to, jak dalece ceny paliw będą rosły w najbliższym czasie w hurcie i na stacjach paliw w krótkim horyzoncie, zależy od popytu na świecie i w Europie. Dodał jednak, że popyt na paliwa zmienia się pod wpływem zarówno ich cen, jak i różnych czynników ryzyka związanych z wojną.

Według projekcji Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego połowa ludności na świecie już odczuwa skutki recesji, co na pewno znajdzie przełożenie w ograniczeniu popytu na paliwa – poinformował Czyżewski.

Wskazał, że w przypadku benzyny, na którą popyt w sezonie zimowym na półkuli północnej zwykle spada, możemy liczyć na powstrzymanie wzrostu cen, a nawet spadki. – Natomiast popyt na diesla zależy obecnie silnie od energetyki (substytucja gazu ziemnego i węgla – red.) i w sezonie zimowym będzie silny – dodał.

Co musi się stać, by ceny spadły?

Na pytanie PAP, co może wpłynąć na uspokojenie sytuacji na rynku paliw, ekonomista PKN Orlen podkreślił, że potrzebne jest przede wszystkim zwiększenie podaży paliw z nowych rafinerii, budowanych obecnie na Bliskim Wschodzie, w Afryce i w Azji.

Rafinerie te zaczną dostarczać paliwo na rynki globalne od połowy przyszłego roku. Wtedy w globalnym przemyśle rafineryjnym pojawią się niezbędne rezerwy, których obecnie brak, i ceny paliw spadną w relacji do cen ropy – stwierdził Czyżewski.

Zaznaczył jednak, że ceny ropy są obecnie w „rękach” kartelu OPEC+, zainteresowanego podtrzymywaniem ich wysokiego poziomu.

– Nie mamy wpływu na sytuację na rynkach globalnych, od której poprzez parytet importowy zależą nasze ceny hurtowe. Nie mamy także wpływu na rosnące koszty biokomponentów i energii, potrzebnej do produkcji i dystrybucji paliw. Mamy natomiast wpływ na zapewnienie ciągłości dostaw paliw, więc redukujemy w ten sposób ryzyko wzmożonych zakupów w obawie, że paliw zabraknie – twierdzi Czyżewski z Orlenu.

CZYTAJ TAKŻE: Rozszczelnienie ropociągu w Polsce. „W tym momencie nie są znane przyczyny zdarzenia”

Obawy o deficyt paliw

Ekonomista Orlenu odniósł się również do pytania PAP o to, czy obawy o deficyt paliw w Europie będą przyczyniać się do dalszych wzrostów notowań tych produktów.

Weszliśmy w okres dużej zmienności cen ropy i paliw, spowodowanej niedostatecznymi rezerwami. Do czasu odbudowania rezerw, co wymaga sporych inwestycji i czasu, trzeba się liczyć z istotnymi wahaniami. Rezerwy paliw powinny rosnąć już od połowy przyszłego roku, w miarę pojawiania się na rynku nowych rafinerii – twierdzi.

Przyznał jednocześnie, że trudno powiedzieć, co będzie z rezerwami ropy w najbliższym czasie. – Kraje OPEC+ ograniczając eksport ropy, powiększają swoje rezerwy. Pytanie, czy i na jakich warunkach będą gotowe z nich skorzystać – uważa Czyżewski.

Na jednej trzeciej stacji benzynowych brakuje paliwa. Kilometrowe kolejki do tankowania [VIDEO]

REKLAMA