Polityk partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) Holger Winterstein wszedł na Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie i zrobił sobie zdjęcie. Wywołał tym duże poruszenie wśród mainstreamu. Interweniował nawet ambasador Izraela w RFN Ron Prosor.
Prawicowa partia AfD organizowała ostatnio dużą demonstrację w Berlinie. Na marginesie marszu protestacyjnego Winterstein wszedł na pomnik, sfotografował się na nim w triumfalnej pozie, a następnie umieścił zdjęcie w mediach społecznościowych.
Przez opinię publiczną zostało to uznane za antysemityzm. Głos zabrał nawet ambasador Izraela w RFN.
„Panie Winterstein, wszyscy patrzą jak pan tańczy, przynosząc wstyd sobie i swojej partii. Niech się pan cieszy swoją haniebną minutą sławy, bo pańskie imię wkrótce zostanie zapomniane. Dusze upamiętnione pod pomnikiem nigdy nie zostaną zapomniane” – napisał izraelski dyplomata na Twitterze.
Winterstein wywołał burzę, a jego zdjęcie w krytycznym tonie komentują niemal wszystkie media głównego nurtu oraz przeciwne partie polityczne. Słychać także głosy krytyki od niektórych sympatyków AfD. Polityk postanowił przeprosić za zachowanie.
W oświadczeniu przekazał, że został źle zrozumiany. Zapewnił, że szanuje wiarę żydowską. Pisze, że wracał już z demonstracji, a zdjęcie zrobił spontanicznie.
„To było naprawdę głupie z mojej strony” – przyznał. Jednocześnie dodał, że zdjęcie nie wywołałoby takiego poruszenia, gdyby nie był członkiem AfD. Mimo to mężczyzna przekazał, że jest mu „naprawdę przykro”.
Kolejne miasto chce odwołać koncert Rogera Watersa. Teraz znaleźli antysemityzm
