
Dwa dni po pogrzebie Jerzego Urbana – rzecznika komunistycznego reżimu PRL-u – jego grób został okradziony z rzeczy, które zostawiły na nim osoby, które wzięły udział w ceremonii.
We wtorek 11 października o godzinie 13. odbyła się świecka uroczystość pogrzebowa Jerzego Urbana. Rzecznik komunistycznego reżimu PRL i szef cenzury z tamtych czasów spoczął w rodzinnym grobie na Powązkach.
Czytaj więcej: Urban na Powązkach. Ludzie protestują. Przynieśli portrety ofiar komunizmu [VIDEO]
Na pogrzebie pojawił się m.in. redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik i były prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Aleksander Kwaśniewski. Uczestnicy uroczystości zostawili na grobie zmarłego komunisty wiele rzeczy m.in. jego karykaturę z ośmioma gwiazdkami, czarną kartkę z hasłem „Santo Subito” i butelkę wódki (żadną tajemnicą nie było, że Urban nie stronił od tego trunku).
Fanty zaczęły znikać już dwa dni po pogrzebie. Jako pierwsza zniknęła butelka wódki. Tu jednak nie ma pewności, czy alkohol zabrał „złodziej”, czy też zarekwirowały go władze nekropolii.
Wiadomo już, że władze cmentarza raczej nie będą szukać rzeczy zabranych z grobu zmarłego rzecznika komunistycznego reżimu – chyba, że ktoś sprawę oficjalnie zgłosi.
W pustostanie odnaleziono ciało mężczyzny. Rodzina potwierdza: To polityk Lewicy