
Przez system ETS Elektrownia Bełchatów za jedną godzinę pracy płaci dodatkowo 1 mln 200 tys. zł – ujawnił wiceszef MKiŚ Jacek Ozdoba. Tę kwotę oczywiście wszyscy pokrywamy w wyższych rachunkach czy cenach produktów, do których produkcji zużywa się dużo prądu.
W rozmowie z PAP Ozdoba pochwalił się, że jego środowisko polityczne przygotowało ustawę ws. zawieszenia funkcjonowania w Polsce systemu ETS, czyli de facto wysokiego podatku nakładanego na produkcję energii w imię transformacji energetycznej i mniemanej „walki z globalnym ociepleniem”.
Projekt w tym tygodniu ma być złożony do marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Ozdoba przy okazji ujawnił, ile wynoszą w niektórych przypadkach koszty systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2.
„Elektrownia Bełchatów za jedną godzinę pracy, 365 dni w roku płaci (za uprawnienia do emisji CO2) 1 mln 200 tys. zł. Grupa PGE to jest 12 mld zł rocznie. W naszych rachunkach mamy pozycję związaną właśnie z ETS-em w cieple, czy rachunkach za prąd. Również cena chleba jest uwarunkowana od ceny emisji do uprawnień ETS” – powiedział Ozdoba.
Nie dodał przy tym, że PiS jest w tej sprawie równie mocno, o ile nie bardziej, umoczony, co PO. To Platforma Obywatelska zgodziła się na cały system, ale rządzące od siedmiu lat Prawo i Sprawiedliwość wraz z przystawkami nie tylko nic nie zrobiło, by z ETS skończyć, ale na domiar złego rząd Morawieckiego w 2020 roku na szczycie unijnym zgodził się na zaostrzenie celów klimatycznych. I m.in. przez te polityczne działania rządów POPiS jest właśnie tak drogo.