Wybuch w Przewodowie. Dziennikarz AP stracił pracę za podanie TEJ informacji

Suszarnia zboża w miejscowości Przewodów. Na tym terenie spadł pocisk. W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.
Suszarnia zboża w miejscowości Przewodów. Na tym terenie spadł pocisk. W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch obywateli Polski. / Fot. PAP
REKLAMA

Amerykańska agencja Associated Press zwolniła dziennikarza, który poinformował, że w Przewodowie na Lubelszczyźnie spadła rosyjska rakieta.

15 listopada na miejscowość Przewodów w Lubelskiem spadła rakieta – najprawdopodobniej wystrzelona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą – i zabiła dwie osoby. Pocisk miał zapewne zestrzelić rosyjską rakietę, lecz zabłąkał się i spadł na teren Rzeczypospolitej.

REKLAMA

Czyje rakiety spadły na Polskę?

Tymczasem amerykańska agencja Associated Press podała 15 listopada, że „anonimowy starszy urzędnik wywiadu USA twierdzi, że rosyjskie pociski przeleciały nad terytorium członka NATO, Polską, zabijając dwie osoby”.

Następnego dnia agencja AP zrobiła korektę materiału. W zmienionym artykule napisano, że „późniejsze doniesienia wykazały, że pociski zostały wyprodukowane przez Rosję i najprawdopodobniej wystrzelone przez Ukrainę w obronie przed rosyjskim atakiem”.

Kto napisał, że to rosyjskie rakiety uderzył w Polskę?

Dziennikarzem, który podał błędną informację okazał się James LaPorta – były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej, który służył w Afganistanie, a w AP pracował od 2020 roku. „Washington Post” podaje, że z powodu tego fejk niusa redaktor został zwolniony.

„Washington Post” zwraca uwagę, że informacja, którą podała agencja trafiła do tysięcy serwisów informacyjnych na całym świecie, sugerując „nową, tragiczną eskalację rosyjskiej inwazji na Ukrainę”. „Polska jest członkiem NATO, a rosyjski atak na jej terytorium mógł wywołać zachodnią odpowiedź wojskową w ramach postanowień organizacji o wzajemnej samoobronie” – czytamy.

Postępowanie ws. wybuchu w Przewodowie. Prokuratura UJAWNIA szczegóły

REKLAMA