Tak kończą się rządy lewactwa. Plaga dzikich lokatorów w Hiszpanii

Blok, w którym znajduje się mieszkanie zajęte przez tzw. okupas
Blok, w którym znajduje się mieszkanie zajęte przez tzw. okupas. / foto: screen YouTube: @Telemadrid
REKLAMA

Od czerwca 2021 r. w Hiszpanii zanotowano blisko 10 tys. przypadków nielegalnego zajmowania domów. Najwięcej dzikich lokatorów występuje na terenie aglomeracji Madrytu.

Jak wynika z raportu MSW Hiszpanii, przygotowanego na prośbę parlamentarzystów tego kraju, we wspólnocie autonomicznej Madrytu zanotowano w ciągu minionego 1,5 roku ponad 3,6 tys. przypadków nielegalnego zajmowania lokali mieszkalnych.

REKLAMA

Z dokumentu hiszpańskich służb wynika, że drugą aglomeracją pod względem liczby nielegalnego zajmowania nieruchomości jest Barcelona. Od czerwca 2021 r. zanotowano tam ponad 1,7 tys. takich przypadków.

Według MSW Hiszpanii innymi regionami kraju atrakcyjnymi dla dzikich lokatorów są aglomeracje miast usytuowanych na wybrzeżu: Walencja i Malaga. Stwierdzono tam odpowiednio 979 i 955 zdarzeń związanych z nielegalnym zajmowaniem domów.

Hiszpańskie służby odnotowały, że czwartą aglomeracją kraju pod względem zjawiska dzikich lokatorów jest Sewilla. W stolicy Andaluzji od czerwca ub.r. zanotowano 863 takie przypadki.

Przyczyny plagi dzikich lokatorów

W ocenie hiszpańskiego MSW jedną z głównych przyczyn plagi dzikich lokatorów jest duża liczba domów, które nie są zamieszkane na terenie Hiszpanii.

Przypomnijmy jednak, iż już w 2020 roku pisaliśmy o tym, iż rządy lewicy w Hiszpanii i nowe regulacje związane z pandemią koronawirusa doprowadziły do masowego podważania prawa własności.

Dzicy lokatorzy używają dzikiego prawa, które chroni ich jako lokatorów-złodziei. Wzywana policja nie może zidentyfikować „squattersów”, bo ci odmawiają jej wpuszczenia do zajętych mieszkań. Uniemożliwia to przeprowadzenie procesu eksmisji.

Zgodnie z obowiązującym prawem, właściciel ma 48 godzin na zorientowanie się, że ktoś włamał zajął jego mieszkanie, czy dom. Wtedy jest możliwa szybka eksmisja bez potrzeby wyroku sądowego. Po tym czasie „lokator” odwołuje się juz do konstytucyjnie zagwarantowanej nienaruszalności mieszkania.

Właścicielowi pozostaje droga sądowa. Trwa to bardzo długo, nawet latami, a dodatkowo w tym czasie to właściciela musi płacić za wodę, prąd, czy śmieci. Prawo traktuje okupowanie mieszkań tylko jako wykroczenie.

Do czego prowadzą rządy lewicy? W Hiszpanii prawo broni „dzikich lokatorów” przed właścicielami

REKLAMA