W najnowszym wywiadzie, udzielonym propisowskiemu tygodnikowi „Sieci”, Zbigniew Ziobro przyznaje, że gdyby wyjście z koalicji nie oznaczało utraty władzy na rzecz opozycji, to drogi Solidarnej Polski i PiS rozeszłyby się.
Zbigniew Ziobro, który, pogwałcając najważniejsze zasady trójpodziału władzy, łączy funkcje ministra, posła i prokuratora generalnego, a dodatkowo jest jeszcze prezesem partii należącej do koalicji rządzącej, przyznał się w wywiadzie dla propisowskiego „Sieci”, że Solidarna Polska współpracuje z PiS-em tylko po to, by władza nie dostała się w ręce opozycji.
Ziobro uważa, że Mateusz Morawiecki „uległ i podpisał się pod planem transformacji energetycznej Polski, podyktowanym przez eurokratów”. Dodatkowo minister-prokurator-poseł uważa, iż decyzje szefa rządu w Warszawie będą dla Polski „ogromnym, dodatkowym obciążeniem”.
– Gdyby nie to, że wyjście z koalicji oznaczałoby oddanie Polski w ręce Donalda Tuska, to drogi Solidarnej Polski i PiS rozeszłyby się po decyzjach Morawieckiego na grudniowym szczycie Unii Europejskiej – stwierdził Ziobro wprost.
– Przez pierwsze cztery lata naszych rządów eurokraci rwali włosy, bo mogli tylko machać bezzębnym art. 7. i podejmować bełkotliwe uchwały w Parlamencie Europejskim. Po zgodzie pana premiera na nowe mechanizmy zyskali realne narzędzie szantażu ekonomicznego – dodał przedstawiciel warszawskiej władzy.
Kaczyński: Ziobro „jakby nie zdaje sobie sprawy z zakresu uwikłań, w których jest Polska i musi być”