Dramatyczne dane! O TYLE droższe były codzienne zakupy w listopadzie [ANALIZA]

Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

W listopadzie br. codzienne zakupy były droższe średnio o 25,8 proc. rdr – wynika z przekazanego PAP najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych”. Zdrożały wszystkie z 12 analizowanych kategorii produktów, a ich średnie wzrosty znowu są dwucyfrowe.

Jak wynika z cyklicznej ogólnopolskiej analizy cen detalicznych autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych, w listopadzie br. w sklepach było drożej średnio o 25,8 proc. (w październiku br. było to 26,1 proc.) W porównaniu z analogicznym okresem ub.r. zdrożały wszystkie z 12 analizowanych kategorii produktów.

REKLAMA

Jak wskazują eksperci z Centrum Analiz Rynkowych UCE Research, to już kolejny miesiąc z rzędu, w którym na 12 badanych kategorii podrożały wszystkie produkty, a we wszystkich przypadkach średnie wzrosty znowu są dwucyfrowe, tj. od 16,5 proc. do blisko 40 proc.

Robert Orpych z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie zauważa, że należy pozbyć się złudzeń, że dynamika wzrostu cen wyhamuje. – To nie jest jeszcze ten moment, brakuje bowiem realnych symptomów, aby mówić o takiej tendencji w chwili obecnej. Stanie się to możliwe dopiero, gdy wzrosty cen w relacji rocznej przez kilka miesięcy z rzędu będą spadały. Tymczasem rozkręcona spirala inflacyjna coraz bardziej przyspiesza – ocenił.

Jak dodał Hubert Gąsiński z WSB w Warszawie, z uwagi na wejście polskiej gospodarki w tą spiralę płacowo-kosztowo-zakupową, konsumenci muszą pogodzić się z tym, że każde kolejne zakupy w najbliższych dniach i tygodniach będą coraz droższe. – Po nowym roku nastąpi powolne wyhamowanie cen, na które bezpośrednio wpłynie zmniejszona konsumpcja pierwszego kwartału 2023r. – prognozuje.

Z listopadowej analizy wynika, że po raz kolejny z rzędu, najwyższy średni wzrost cen notowały produkty tłuszczowe – o 37,2 proc. rdr. (w październiku skok rdr. wyniósł o 48,8 proc.), w tej kategorii najmocniej zdrożała margaryna do pieczenia – o 49,8 proc. rdr, olej o 35,9 proc. a masło o 25,9 proc. W ocenie Gąsińskiego, dynamicznie rosnące ceny oleju i masła są spowodowane zmniejszonym poziomem produkcji zbóż w bieżącym roku w Ukrainie. – Przewiduję, że ich ceny nadal będą rosły i konsumenci zostaną zmuszeni do zmiany nawyków żywieniowych – zaznaczył.

Drugą wśród najszybciej drożejących kategorii znalazło się mięso ze średnim wzrostem o 36,7 proc. rdr (w październiku było to 31,7 proc.) W tej grupie towarów po raz kolejny widać mocne dwucyfrowe podwyżki, ceny drobiu wzrosły o 49,5 proc., wieprzowiny – o 34,2 proc., a wołowiny – o 26,3 proc. rdr. – podano w analizie. Według Orpycha, na podwyżki w tej kategorii w znacznej mierze wpływa wzrost kosztów produkcji.

Do rosnących opłat za energię i cen paliw dochodzi jeszcze coraz droższe utrzymanie pracowników. Wojna w Ukrainie, która jest producentem wszelkiego rodzaju pasz, również istotnie wpływa na poziom cen mięsa – wskazał.

Ponad trzydziestoprocentowe podwyżki notowała w listopadzie również chemia gospodarcza ze średnim wzrostem 33,6 proc rdr. W tej kategorii najbardziej zdrożał papier toaletowy – o 55,5 proc., ręczniki papierowe o 38,9 proc., zaś proszek do prania o 29 proc. – czytamy w analizie.

Zdaniem Gąsińskiego, wzrost cen towarów w tej kategorii wynika z tego, że drożeją surowce, potrzebne do ich produkcji – przede wszystkim drewno, celuloza i makulatura. – To jest ogólnoświatowy problem. Ponadto dynamicznie rosną koszty energię i transportu, więc nie ma obecnie widoków na szybką poprawę tej sytuacji – ocenił.

Z analizy wnika, że niewiele mniej (30,9 proc. rdr) podrożały w listopadzie tzw. inne produkty. W tej kategorii najmocniejszy wzrost notowała karma dla zwierząt domowych, głównie dla psów – 44,9 proc. Wzrost cen pieluch dla niemowląt sięgnął o 18,7 proc. rdr. Natomiast blisko 30 proc. (29,8 proc. rdr) zdrożał w listopadzie nabiał. Najmocniej mleko 37,8 proc., śmietana (34,9 proc.) i sery: twarogowy o 32 proc., żółty o 27,2 proc.

Mleko, śmietana i sery to kluczowe składniki koszyka zakupowego polskich konsumentów. Wzrosty cen w tej kategorii są zatem bardzo dotkliwe. Problemy branży rolno-spożywczej z dostępem do pasz, wysokie ceny paliw i energii czy wreszcie rosnące koszty pracy determinują wysoki poziom cen – zaznaczył Orpych. Jak przewiduje, w najbliższym czasie nie można się spodziewać znaczącego spadku dynamiki ich wzrostu.

Dynamika średniego wzrostu cen produktów sypkich w listopadzie zbliżyła się do 28 proc. rdr., z tym że cukier podrożał o ponad 50 proc. Najmniej ze wszystkich kategorii zdrożały w listopadzie napoje (średnio o 16,5 proc. rdr.). Przed nimi w zestawieniu uplasowały się dodatki spożywcze, owoce i warzywa – odpowiednio 18,9 proc., 20 proc.

Według Gąsińskiego, podwyżki cen w tych kategoriach charakteryzują się najmniejszą dynamiką z uwagi na zwiększoną produkcję polskich owoców i warzyw, a tym samym – podwyższoną podaż rynkową. – To bezpośrednio wpłynęło na spadek cen tego typu towarów na rynkach hurtowych, niestety nie przełożyło się na niższe ceny na sklepowych półkach, tylko na wzrost marży sprzedawców detalicznych – wyjaśnił ekspert.

W „Indeksie cen w sklepach detalicznych” przedmiotem analizy było 12 kategorii (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.) oraz 51 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 24 tys. cen detalicznych z prawie 41 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie obecne na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash and carry działające w 16 województwach. Autorzy analizy zastrzegają, że powyższa analiza nie może być traktowana jako pomiar wzrostu lub spadku ogólnego poziomu inflacji.

Dramatyczne dane z polskiej gospodarki. Gorszy wynik ma tylko Nikaragua [RAPORT]

REKLAMA