Gwarancje bezpieczeństwa dla Rosji – pomysły Macrona wsparł… premier Kambodży

Wołodymyr Zełenski i Emmanuel Macron. / Zdjęcie: PAP/EPA
Wołodymyr Zełenski i Emmanuel Macron. / Zdjęcie: PAP/EPA
REKLAMA

Zaangażowanie Francji, czy Niemiec w popieranie Ukrainy od samego oczątku jest dość względne. Padają często puste deklaracje i ładne słowa, a w praktyce zarówno Paryż, jak i Berlin nie chcą sobie psuć do końca relacji z Moskwą i czekają na „przerzucenie wajchy” wojennej w drugą stronę.

W Paryżu zwołano właśnie międzynarodową konferencję „Solidarni z narodem Ukrainy”. Uczestnicy wyasygnują blisko 1 mld euro na dodatkową pomoc „zimową”. 415 mln zostanie przeznaczone na sektor energetyczny, 25 mln – na wodę, 38 mln – na żywność, 17 mln – na zdrowie, 22 mln – na transport, a reszta na inne cele – podała Catherine Colonna, szefowa francuskiego MSZ.

REKLAMA

W paryskiej konferencji uczestniczą delegacje 48 państw, organizacje pozarządowe i międzynarodowe instytucje, m.in. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy, jak również około 500 francuskich firm, zainteresowanych odbudową Ukrainy po wojnie. Polskę reprezentuje minister Jakub Kumoch z kancelarii prezydenta RP. Jak na takie zgromadzenie, suma niecałego miliarda na kolana nie powala.

Na konferencji wystąpił też Hun Sen, premier Kambodży. We wtorek 13 grudnia udzielił poparcia Emmanuelowi Macronowi, „który zawsze dawał priorytet rozmowom pokojowym” w sprawie Ukrainy. Wyraził też „szczere uznanie dla aktywnych wysiłków” francuskiego prezydenta.

Hun Sen bowiem także widzi potrzebę udzielenia Moskwie „gwarancji”. Wypowiedź gościa z Azji podchwyciły oficjalne media francuskie, które przypominają, że „stanowisko prezydenta Francji czasami jeży niektórych jego sojuszników, którzy uważają go za byt bliskiego Moskwie”. Dodają jeszcze, że „Kambodża to mały azjatycki 'tygrys’ z wielkimi ambicjami”.

Dowiemy się także, że „deklaracja poparcia ze strony państwa pozaeuropejskiego zbiega się z okresem, w którym francuska głowa państwa jest regularnie oskarżana przez niektórych swoich wschodnioeuropejskich sojuszników o zbyt duże oczekiwania wobec Moskwy co do przyszłego rozwiązania konfliktu”.

REKLAMA