Nie milkną echa zachowania posła Dariusza Rosatiego, który będąc zakażonym koronawirusem pojawił się w Sejmie. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że ten sam Rosati był gorącym orędownikiem zamykania ludzi w domach i wprowadzania surowych restrykcji, obostrzeń, nakazów i zakazów, z obowiązkiem szczepień włącznie, pod pretekstem walki z covidem.
We wtorek w Sejmie odbyły się debata i głosowanie nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Tego dnia przed południem poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Rosati napisał na Twitterze, że nie weźmie udziału w tym głosowaniu, ponieważ jest zakażony covidem. Dołączył zdjęcie testu, który pokazywał wynik pozytywny.
W Sejmie jednak się pojawił, co wychwycił poseł Konfederacji Krzysztof Kamiński. „Panie Pośle Rosati, czy to Pan jest teraz na sali plenarnej?” – pytał, załączając zdjęcie Rosatiego i zrzut ekranu z jego przedpołudniowym wpisem.
Panie Pośle @DariuszRosati czy to Pan jest teraz na sali plenarnej? pic.twitter.com/GCn5eeLRlw
— Krystian Kamiński 🇵🇱 (@K_Kaminski_) December 13, 2022
Temat podłapali politycy Konfederacji. Przypominają, jaka do niedawna panowała psychoza z powodu covida, którą PiS do spółki z PO i resztą tzw. totalnej opozycji nakręcali miesiącami.
„Sytuacja z p. Rosatim pokazuje, jak bardzo opozycja była zakłamana w swojej retoryce covidowej. Wcześniej krzyczeli o siewcach śmierci, popierali zamykanie ludzi. Kiedy trzeba było ściągnąć dodatkowy głos – wszystko to, o czym mówili, przestało mieć znaczenie. Gardzę taką obłudą!” – skomentował Janusz Korwin-Mikke.
„Towarzystwo, które dziś ignoruje temat zacovidowanego Rosatiego w Sejmie jeszcze pół roku temu histeryzowało o „siewcach śmierci” wobec przeciwników segregacji sanitarnej i odmawiających szczepienia. Elity przez dwa lata zarażały ludzi masową, irracjonalną, śmiertelną histerią” – to już opinia Roberta Winnickiego.
Sytuacja z p. Rosatim pokazuje, jak bardzo opozycja była zakłamana w swojej retoryce covidowej. Wcześniej krzyczeli o siewcach śmierci, popierali zamykanie ludzi. Kiedy trzeba było ściągnąć dodatkowy głos – wszystko to, o czym mówili, przestało mieć znaczenie. Gardzę taką obłudą!
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) December 14, 2022
Towarzystwo, które dziś ignoruje temat zacovidowanego Rosatiego w Sejmie jeszcze pół roku temu histeryzowało o „siewcach śmierci” wobec przeciwników segregacji sanitarnej i odmawiających szczepienia. Elity przez dwa lata zarażały ludzi masową, irracjonalną, śmiertelną histerią.
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) December 14, 2022
Sławomir Mentzen przypomniał z kolei, że miliony Polaków całymi tygodniami było trzymanych w aresztach domowych (kwarantannie) tylko na podstawie domniemania – bo wrócili z zagranicy, bo minęli się z kimś chorym. Przypomina też sytuację z jego rodzinnego Torunia, gdzie kobietę zamknięto za kratki, bo chora na covida poszła na zakupy.
„Wtedy opinia publiczna uznawała to za normalne. Brak mi słów na hipokryzję Rosatiego i jemu podobnych covidiotów. Nie było żadnego przepraszam, żadnego: myliliśmy się. Nie wycofali się ze swoich chorych metod walki z wirusem, sprowadzających się do zabrania ludziom podstawowej wolności. Spuszczono zasłonę milczenia nad tymi strasznymi czasami. A ludzie bardzo szybko zapomnieli, jaki cyrk nam organizowano” – napisał Mentzen.