
W audycji „Studio Dziki Zachód” Radia WNET Wojciech Cejrowski przypomniał apel o ograniczenie zużycia prądu w godzinach szczytu. W ocenie publicysty rozwiązanie jest jedno – rząd powinien zacząć produkować więcej prądu, a jeśli tego nie potrafi – podać się do dymisji.
– Apel rządu, aby ograniczyć zużycie energii w godzinach szczytu od 11 do 14. Proponuję, żeby rząd nie apelował do narodu, tylko wysłuchał apelu narodu: Proszę, żeby rząd produkował więcej prądu, bo my właśnie podłączamy lampki choinkowe i chcemy żyć normalnie – mówił Cejrowski.
– Więc niech rząd nie apeluje, że ja mam gasić prąd, tylko niech rząd załatwi większą produkcję prądu, bo o tej porze roku potrzeba więcej prądu. Kropka! I nie obchodzi mnie, jak to zrobicie. Jak nie potraficie, to proszę się natychmiast podać do dymisji i oddać władzę komuś, kto potrafi. A ja wam wskażę 20 takich, którzy potrafią spowodować, że będzie prąd produkowany w Polsce – dodał.
– Bo mamy elektrownie, wszystko stoi. W zeszłym roku był prąd, dwa lata temu był prąd, a w tym roku nie ma. To zróbcie, żeby znowu był – a nie apelujcie, żeby ludzie marzli między 11 a 14 w domu i siedzieli po ciemku – skwitował.
Przypomnijmy, że na początku grudnia odbyła się konferencja prasowa w siedzibie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, z udziałem wiceszefowej resortu Anny Łukaszewskiej-Trzeciakowskiej i prezesa zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A. Eryka Kłossowskiego. Poinformowano wówczas Polaków, że w godzinach szczytu pozwoli „oszczędzić nam najwięcej emisji CO2”, co ma sprawić, że „energia elektryczna będzie tańsza”.
Godziny, w których zalecane jest oszczędne zużycie prądu, PSE podają na swojej stronie na dobę do przodu.
UWAGA! Apel o ograniczanie zużycia prądu w godzinach szczytu. Grozi nam blackout?