Janusz Korwin-Mikke, były prezes partii KORWiN (obecnie Nowa Nadzieja), skomentował informację o próbie zamachu stanu w Brazylii.
Funkcjonariusze służb policyjnych przejęli w niedzielę wieczorem kontrolę nad siedzibą dwuizbowego Kongresu Narodowego Brazylii, do którego wdarli się kilka godzin wcześniej radykalni zwolennicy byłego prezydenta kraju Jaira Bolsonaro.
Według informacji przekazanych mediom przez sekretariat Kongresu Narodowego, w niedzielę wieczorem policji udało się usunąć intruzów z jego pomieszczeń.
Próba zamachu stanu to efekt przejęcia fotela prezydenta przez lewicowca Luiza da Silvę zwanego „Lulą”. Kandydat lewicy, były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva wygrał październikowe wybory prezydenckie, otrzymując w drugiej turze 50,83 proc. głosów. Jego rywal, urzędujący szef państwa, związany z prawicą Jair Bolsonaro – 49,17 proc.
Janusz Korwin-Mikke uważa, że wybory mogły zostać sfałszowane. Tego typu zarzuty brazylijska prawica przedstawia od ogłoszenia wyniku wyborów.
„W Brazylii trwają protesty przeciwko objęciu władzy przez JE Ludwika Ignacego da Silva ps.”Lula”. Policja odbiła pałac prezydencki – ale np. w Rio de Janeiro odmówiła rozpędzania demonstrantów. A coraz bardziej wygląda na to, że wybory ZOSTAŁY sfałszowane” – napisał w swoich mediach społecznościowych polityk Konfederacji.
W Brazylii trwają protesty przeciwko objęciu władzy przez JE Ludwika Ignacego da Silva ps."Lula". Policja odbiła pałac prezydencki – ale np. w Rio de Janeiro odmówiła rozpędzania demonstrantów. A coraz bardziej wygląda na to, że wybory ZOSTAŁY sfałszowane. https://t.co/lZWovJE1NH
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) January 9, 2023
Próba zamachu stanu w Brazylii to prowokacja? Sommer: TO HUCPA
