Dopuszczenie konkurencji na rynek i 0 proc. stawki VAT na bilety kolejowe – oto propozycje Konfederacji Wolność i Niepodległość na tańsze podróże.
PKP po raz drugi w ciągu roku podniosło ceny biletów. Jeszcze na początku stycznia 2022 roku za bilet drugiej klasy na Pendolino na popularnych trasach Warszawa-Kraków czy Warszawa-Trójmiasto płaciło się 149 zł. Rok później, od 11 stycznia 2023 roku ten sam bilet kosztuje już 199 zł (w międzyczasie podwyżka na 169 zł), a w pierwszej klasie to już koszt powyżej 300 zł. Proporcjonalnie wzrosły ceny na połączenia pomiędzy innymi miastami.
Monopolista na rynku kolejowym w Polsce tłumaczy, że ceny musiały wzrosnąć, bo drastycznie rosną ceny prądu i ogólnie: koszty funkcjonowania.
Podczas konferencji prasowej przed dworcem w Warszawie Krzysztof Bosak wskazał, co jeszcze wpływa na horrendalnie drogie bilety kolejowe, a co państwowy przewoźnik próbuje przemilczeć.
– To brak konkurencji na torach – wskazał i przypomniał, że Urząd Transportu Kolejowego nie dopuścił na tory konkurencji dla PKP.
Chodzi o brak pozwolenia na oferowanie usług przewoźnikom prywatnym. W ostatnich tygodniach takiej zgody nie dostał czeski RegioJet, w latach 2019-22 nie dopuszczono do konkurencji Leo Express, jeszcze wcześniej przewoźnika Arriva.
– Połączenia mogłyby być tańsze, gdyby była konkurencja – nie ma wątpliwości Bosak. Jako przykład wskazał miły wyjątek, czyli wakacyjny pociąg „Słoneczny” łączący Warszawę z nadmorskimi miejscowościami. Jest tani i cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Gdy Koleje Mazowieckie chciały takie samo połączenie zorganizować do Poznania, nie dostało na to zgody.
– Państwo, przy pomocy Urzędu Transportu Kolejowego, utrzymuje monopolistyczną pozycję PKP i zawyżone ceny biletów. W związku z tym oczekujemy kontroli od UOKiK. Niech ten urząd zrobi coś dla konsumentów i dla konkurencji w Polsce. Niech sprawdzi czy PKP nie nadużywa swojej pozycji monopolistycznej i czy mamy w ogóle konkurencję na torach – mówił Bosak.
Wysnuł wniosek, że ceny biletów mogą być tak drogie, aby PKP sowicie zarabiało na najbardziej popularnych trasach i z tego dopłacało do połączeń, które są nieopłacalne.
– Subsydia do nieopłacalnych połączeń powinny być jawne, o ile w ogóle powinny być. A nie ukryte w cenach biletów dla wszystkich Polaków korzystających z transportu kolejowego – podkreślił.
Dopuszczenie konkurencji i kontrola UOIKiK to pierwsze z rowiązań Konfederacji, które obniżyłoby ceny biletów.
CZYTAJ TAKŻE: PKP znów podnosi ceny! Drożej niż w Niemczech czy Francji, za to notoryczne opóźnienia
Kolejny czynnik wpływający na wysokie ceny to podatki. Poseł Krzysztof Tuduj podkreślił, że kolejny z postulatów Konfederacji to stawka 0% VAT na bilety kolejowe. Obecnie to 8%, czyli na wspomnianej trasie Warszawa-Kraków państwo wzbogaca się na każdym bilecie o 16 zł z tytułu podatku VAT.
Tuduj zwrócił też uwagę na zaskakującą korelację. W ostatnim czasie gros Polaków – szczególnie w wakacje – przesiadło się na kolej po skokowych zwyżkach cen paliw. PKP notowało frekwencyjne rekordy. I nagle podnosi ceny biletów, co sprawia, że kolejna forma transportu staje się w Polsce coraz droższa.