Znów to zrobili! Zablokowali konta bankowe osób i firm wspierających Bolsonaro

Protestujący szturmujący siedzibę brazylijskiego Kongresu. Foto: print screen tter
Protestujący szturmujący siedzibę brazylijskiego Kongresu. Foto: print screen tter
REKLAMA

Brazylia zastosowała wariant „kanadyjski”, czyli blokadę środków finansowych osobom, które uczestniczyły w niedawnych protestach oraz firmom, które wspierały byłego prezydenta Jaira Bolsonaro.

Zablokowanie kont przyklepał sąd federalny w Brasilii. Do swoich majątków nie mają dostępu 52 osoby oraz siedem firm.

REKLAMA

Blokada to kara za szturm zwolenników Bolsonaro na budynki instytucji państwowych.

Według brazylijskich mediów zablokowano środki szacowane łącznie na 6,5 mln reali brazylijskich, czyli równowartość blisko 1,2 mln euro.

Argumentacja sądu jest taka, że zajęcie ich dóbr to efekt potwierdzenia, iż finansowali oni podróż autokarami do Brasilii przeciwników zaprzysiężonego 1 stycznia lewicowego prezydenta Luiza Inacio Luli da Silva.

Zgromadzeni w centrum brazylijskiej stolicy radykałowie przypuścili w niedzielę szturm na budynki państwowe, m.in. siedzibę parlamentu, sądu najwyższego i pałac prezydencki.

Do czwartku brazylijska policja zatrzymała ponad 1,4 tys. zwolenników byłego prezydenta Bolsonaro, głównie uczestników nielegalnego zgromadzenia przy Placu Trzech Władz w Brasilii.

Pomimo uznania na początku listopada przez Jaira Bolsonaro porażki w październikowych wyborach prezydenckich oraz wezwania swoich zwolenników do zaniechania masowych blokad na drogach tysiące sympatyków prawicowego polityka wciąż biorą udział w agresywnych demonstracjach. Uczestnicy protestów kontestują wygraną Luli, twierdząc, że jego zwycięstwo niewielką przewagą głosów nad Bolsonaro to efekt oszustwa.

Brazylia nie jest pierwszym krajem, który zablokował środki finansowe osobom niewygodnym. Rok temu w Kanadzie zablokowano konta osobom z Konwoju Wolności, które sprzeciwiały się obostrzeniom, restrykcjom, nakazom, zakazom i lockdownom oraz obowiązkowym szczepieniom wprowadzanym w imię walki z koronawirusem.

REKLAMA