
Zamknięcie lasów – to będzie jeden z symboli pandemicznego działania władzy na oślep. O dziwo decyzja ta zamiast budzić wyłącznie śmiech wciąż jest przez niektórych broniona. Na przykład przez wiceministra zdrowia Waldemara Kraskę.
Wiceszef resortu Adama Niedzielskiego gościł w Radiu ZET. Zapytano go m.in. o legendarne już zamknięcie lasów w imię walki z koronawirusem.
Decyzję tę podjęto podczas tzw. pierwszej fali ogłoszonej pandemii, jeszcze za czasów panowania w ministerstwie zdrowia Łukasza Szumowskiego.
Zamknięcie lasów od początku budziło co najwyżej uśmiech politowania, było przedmiotem licznych żartów. Wydawało się, że po blisko trzech latach do błędu przyzna się wiceminister Kraska. Tak nawet zaczął odpowiedź
– Że to nie było mądre, to ja wiem – mówił na antenie Radia ZET.
Potem przypomniał sobie jednak, że jest politykiem, więc rządowej linii trzeba bronić do upadłego. – No może troszeczkę było. Chodziło głównie o parkingi przy lasach – szybko dodał.
– Dochodziło do tych bliskich kontaktów. Samochód stał przy samochodzie – takie straszne rzeczy działy się przed lasami, więc trzeba było zakazać wejścia do nich.
Kraskę pytano o autora tej „genialnej” decyzji. Nie chciał zdradzić. Odsunął jedynie podejrzenia od swojej osoby, zapewniając, że nie był to on.
Zamknięcie lasów było niefortunne i do tej pory się uśmiechają, jak o tym słyszą.
Pozamykali ludzi w domach, a teraz mają ubaw, jak sobie o tym wspominają – dobry rząd na trudne czasy pic.twitter.com/BJ3ereYD94
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) January 17, 2023