Polak walczący na Ukrainie UJAWNIA, ile zarabia się w Legionie Międzynarodowym. Jak został ranny?

Polak walczący na Ukrainie w Legionie Międzynarodowym. Ile zarabia
Polak walczący na Ukrainie w Legionie Międzynarodowym w programie "Hejt Park". / Fot. screen
REKLAMA

Polak, który jako ochotnik zgłosił się na Ukrainę, by walczyć z Rosjanami, ujawnia, ile zarabia się w Legionie Międzynarodowym.

Pragnący zachować anonimowość Polak był niedawno gościem programu „Hejt Park” na Kanale Sportowym. Opowiadał, jak znalazł się na Ukrainie oraz jak wygląda sytuacja  bezpośrednio z linii frontu.

REKLAMA

Zgłosił się do ambasady Ukrainy w Warszawie już kilka dni po rozpoczęciu inwazji przez Rosję. Przekroczył granicę, a następnie zgłosił się w odpowiednie miejsce, by wstąpić najpierw do Batalionu Ochotniczego, a następnie do Legionu Międzynarodowego, który zrzesza ochotników ze wszystkich zakątków globu.

Ile zarabia się walcząc na Ukrainie?

Ile się zarabia walcząc na Ukrainie? – Na początku nie dostawałem nic. Później podpisałem kontrakt z wojskiem ukraińskim – zdradził.

Ujawnił, że za pobyt na poligonie dostaje się 1000 hrywien dziennie, czyli około 120 złotych. Stawka ta rośnie do 3000 hrywien dziennie (ok. 360 zł) w momencie, gdy wyrusza się na front, czyli bierze udział w walkach.

Ocenia, że są to „śmieszne” stawki. – Każda firma ochroniarska w Europie płaci większe pieniądze za osiem godzin pracy dziennie. Nikt nie pojechałby tam walczyć dla pieniędzy – mówi. Jak wskazuje, inni Polacy walczący w Legionie Międzynarodowym także nie robią tego dla pieniędzy. On robi to z „nienawiści do Rosjan”.

Kwoty podawane przez Polaka znacznie różnią się od tych kolportowanych przez media. W różnych publikacjach podawano, że ochotnicy (lub najemnicy) na Ukrainie mogą zarobić nawet kilkaset dolarów dziennie. Najlepiej wynagradzane są jednak osoby z solidnym doświadczeniem bojowym, uczestnicy tajnych operacji. W przypadku „zwykłych” żołnierzy to kwoty rzędu 360 zł dziennie na polu walki.

Według jego rozeznania na Ukrainie w Legionie Międzynarodowym walczy około 30 Polaków. Mowa wyłącznie o tych bezpośrednio na linii frontu. Znacznie więcej Polaków służy na Ukrainie na innych odcinkach – zaopatrzenie, pomoc medyczna itd.

Polak w Legionie Międzynarodowym na Ukrainie. Jak został ranny?

Kilku Polaków walczących na Ukrainie niestety poległo. Bohater programu „Hejt Park” sam został ranny. Próbował zlikwidować rosyjski czołg, ale nie trafił. W kontrze dostał odłamkami. Opowiedział, jak to wyglądało z jego perspektywy.

Niestety, źle naprowadziłem pocisk. Uważam, że to był mój błąd. Nie zachowałem zasad bezpieczeństwa – przyznał. Jak ocenia po czasie, wkradła się rutyna, przez co nie zachował ostrożności.

CZYTAJ TAKŻE: Wojna na Ukrainie. Kolejni Polacy zginęli na froncie

W momencie, gdy oddałem strzał (z wyrzutni – red.) powinienem schować się do okopu. Byłbym bezpieczny. Nie zrobiłem tego, bo byłem przekonany, że trafiłem w czołg. Pocisk, który wystrzeliłem spadł przed czołgiem niestety. Jakby spadł za czołgiem, to bym widział, że czołg stoi – analizował.

Po pewnym czasie wychyliła się lufa i czołg oddał strzał w naszą stronę. Trafił, z tego co mówili chłopaki, około 25-30 metrów ode mnie. Ja już tego nie pamiętam. Straciłem przytomność. Oberwałem, mam 'lekką dziurkę’ przy kolanie. Kamizelka kuloodporna zebrała dwa odłamki, hełm zebrał jeden, okulary balistyczne mogły uratować mi oczy – wspomina.

Rosyjskie wojsko w internecie i w rzeczywistości

Przestrzega też przed lekceważeniem rosyjskiego wojska i wyciąganiem pochopnych wniosków wyłącznie z krótkich filmów rozpowszechnianych w sieci. – Nie wygląda to tak, jak w internecie. To są jednostkowe przypadki. Rosjanie są dobrze zmotywowani do walki (…) Każda strona konfliktu pokazuje to, co chce pokazać – podkreśla.

Pokazywanie pierdołowatych Rosjan, co ma miejsce, nie jest zbyt mądre. Opinii publicznej, nawet w Polsce, wydaje się, że Ukraina tę wojnę wygrywa. Bo odbiła Chersoń, bo Rosjanie przeszli na drugą stronę Dniepru. Nie jest to do końca prawda. W tej chwili Rosjanie atakują na całym praktycznie froncie. Poborowi, którzy przyjechali (wrześniowa mobilizacja – red.), zmienili bieg tej wojny. Rosja ma jeszcze dużo żołnierzy na poligonach. Przygotowują się do ofensywy. Wszyscy są pewni, że Rosja zaatakuje na wiosnę bardzo mocno – mówi Polak, który w 2022 roku walczył na Ukrainie i nie wyklucza, że jeszcze tam wróci.

REKLAMA