Czołgi dla Ukrainy. Korwin-Mikke sceptycznie: Przecież to jest niemal bez znaczenia [FOTO]

Janusz Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke. / Fot. PAP
REKLAMA

Były prezes partii KORWiN (po przejęciu władzy przez Sławomir Mentzena – Nowa Nadzieja), Janusz Korwin-Mikke, uważa, że czołgi, to archaiczna technologia, która nie jest przydatna podczas wojny w XXI wieku.

Janusz Korwin-Mikke, poseł i jeden z założycieli Konfederacji, zareagował na artykuł „Wirtualnej Polski” pt. „Tyle czołgów dostanie Ukraina. «Pancerna pięść demokracji»”. Polityk uważa, że czołgi to „staroć sprzed 100 lat”.

REKLAMA

„Przecież to jest niemal bez znaczenia […] To dla Rosji koszt średnio 300 nabojów do RGW-90 lub innej bazooki. Może by spytać co z czołgami, które Ukraina dostała od Polski? Czołgi to staroć sprzed 100 lat, trumna na gąsienicach. Producenci zarabiają, owszem!” – napisał w swoich mediach społecznościowych Janusz Korwin-Mikke.

Polityk komentował temat w kolejnych wpisach na Twitterze. Wolnościowiec zastanawia się, czy czołgi w ogóle docierają na front.

„Ukraina twierdzi (dzielimy przez 3!), że ustrzeliła 3100 czołgów rosyjskich, Rosja pewno tyle samo «ukraińskich». Ja się zastanawiam, jak te czołgi w ogóle docierają na front? Sputniki, drony, «Kindżały», HIMARSy… Ale producenci czołgów mają sposoby, by przekonywać polityków…” – napisał Korwin-Mikke.

Prawicowiec wypowiedział się także na temat okrętów wojennych. Do swojego wpisu dodał zdjęcie płonącego krążownika „Moskwa”.

„Do niedawna w akademiach wykładali generałowie pamiętający słynną bitwę pancerną p/Kurskiem. Armia zawsze jest gotowa do wygrania… poprzedniej wojny. Ale ta trwa już rok i obydwie strony powinny wreszcie zauważyć, że mamy XXI wiek. Chyba pojęli już, że okręty tylko podwodne?!” – napisał Janusz Korwin-Mikke.

Cejrowski o czołgach dla Ukrainy: To nie debata, jeśli niektórych pytań nie wolno zadawać LO

REKLAMA