Nie ma powrotu dla Wolnościowców? Mentzen: Moja cierpliwość tutaj się powoli kończy [VIDEO]

Artur Dziambor, prezes Wolnościowców i Sławomir Mentzen, prezes partii KORWiN. Źródło: PAP/Mateusz Marek
Artur Dziambor, prezes Wolnościowców i Sławomir Mentzen, prezes partii Nowa Nadzieja. Źródło: PAP/Mateusz Marek
REKLAMA

– Raczej należy się nastawić na to, że tych trzech kolegów to na naszych listach już nie będzie – powiedział o Arturze Dziamborze, Jakubie Kuleszy i Dobromirze Sośnierzu szef Nowej Nadziei Sławomir Mentzen w wywiadzie z Rafałem Otoką-Frąckiewiczem.

– Czyli można wywnioskować, że cała trójka banitów wyautowała się i nie dostanie się już na żadne miejsca na listach Konfederacji łamane na Nowa Nadzieja, czy mają jeszcze szanse na jakiś powrót? – zapytał Sławomira Mentzena Rafał Otoka Frąckiewicz.

REKLAMA

– Cały ten konflikt, od samego początku, siedziałem na ten temat cicho i publicznie nie zabierałem głosu. Raczej starałem się komplementować kolegów mówiąc, że dobrze wypadają w mediach, że są nam potrzebni, że chciałbym, żeby byli w Sejmie, no bo na prawdę chciałem – stwierdził Sławomir Mentzen.

– Natomiast oni cały czas mnie krytykowali i teraz ta krytyka przyjmuje już pewne nieakceptowalne rozmiary. To znaczy dowiaduję się od kolegów, że jestem Stalinem, że jestem Putinem. I teraz mamy dwie możliwości: albo porównują mnie do tych zbrodniarzy, albo relatywizują ich zbrodnie porównując ich do mnie. Obydwie rzeczy byłyby głęboko niewłaściwe – powiedział szef Nowej Nadziei.

– Nie ukrywam, że moja cierpliwość – bardzo duża – tutaj się powoli kończy i coś będzie trzeba z tym zrobić. Tomasz Grabarczyk – też przedstawiciel Wolnościowców – wygrał prawybory w Łodzi, co pokazuje, że można było je wygrać – trzeba było tylko w nich wystartować – powiedział Mentzen.

Polityk przypomniał, że w grudniu 2022 roku, wystosował list otwarty do wolnościowców ze wszystkich środowisk, zapraszając ich do prawyborów, a do Wolnościowców zwrócił się nawet imiennie. Przypomnijmy jednak, że Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza zbojkotowali prawybory, bo organizowano je również na miejsca, która wcześniej Konfederacja gwarantowała im uchwałą (uchyloną już po ogłoszeniu prawyborów).

– Nie zgłosili się, więc szans na jedynki nie mają. Być może, jest teoretycznie możliwość, że gdzieś by zgodzili się na dwójkę czy trójkę, ale skoro Dziambor nie zgodził się na jedynkę w Szczecinie [Wolnościowcy są przeciwko „spadochroniarstwu” – startowaniu spoza okręgów, w których się mieszka – przyp. red.], to tym bardziej nie weźmie dwójki w Gdyni – uważa Mentzen.

– Nie wierzę w taką możliwość. Poza tym po tym, co ostatnio mówił, to ja nie wiem, czy chcę dalej z nim współpracować – stwierdził szef Nowej Nadziej. – Raczej należy się nastawić na to, że tych trzech kolegów to na naszych listach już nie będzie – stwierdził polityk.

Korwin-Mikke o prawyborach. Ostra odpowiedź Dziambora

REKLAMA