Prymitywna cenzura nczas.com. Wspomóż walkę o przetrwanie portalu

Cenzura.
Obrazek ilustracyjny/Cenzura. (Zdj. pixabay.com)
REKLAMA

W nocy z 09.02.2023 na 10.02.2023 roku przestał działać portal nczas.com, jedna z najstarszych stron w polskim internecie. Portal, utrzymywany głównie z wyświetlanych na nim reklam, funkcjonował z powodzeniem od ćwierć wieku. Wspomóż zbiórkę mającą na celu obronę nczas.com przed cenzurą.

Administrująca serwerem firma szybko ustaliła, że zarówno zaplecze strony, jak i domena normalnie działają, a na stronę można wejść bez problemu ze wszystkich krajów z wyjątkiem Polski. Wszystko wskazuje na to, staliśmy się ofiarą cenzorskich zapędów rządów PiS.

REKLAMA

Gdy piszemy te słowa (10.02.2023 r.) nie mamy wprawdzie jeszcze oficjalnego potwierdzenia ze strony dostawców internetu, że chodzi o działania którejś ze służb specjalnych, niemniej konsultacje z właścicielami stron, które wcześniej dotknęły podobne działania nie pozostawiają wątpliwości, że padliśmy ofiarą takiego procederu.

NA CZYM POLEGA CENZURA?

Nałożona na nczas.com blokada odbywa się na poziomie serwerow DNS-ów dostawców internetu. DNS tłumaczy przeglądarkom „ludzkie” nazwy adresów (np. nczas.com) na adresy „komputerowe” (IP docelowego serwera, na którym znajduje się strona). Inaczej pisząc DNS tłumaczy „ładny” adres strony internetowej, który łatwo zapamiętać, na „brzydki”, zrozumiały dla komputera.

W praktyce nikt, kto używa domyślnych ustawień od swojego dostawcy sieci w Polsce, nie wejdzie na stronę nczas.com. Dopiero zmiana konfiguracji na telefonie czy laptopie i wymuszenie korzystania z innych DNS niż te wgrane przez dostawcę internetu, pozwala przeglądać artykuły na nczas.com. Istnieją więc metody obchodzenia cenzury. Organy, które nakazały blokować nczas.com wiedzą jednak doskonale, że nawet taka prymitywna cenzura jest całkowicie wystarczająca, aby zmniejszyć ruch na stronie prawie do zera. Znakomita większość internautów nie zastanawia się – co oczywiste i zrozumiałe – nad technikaliami, „kuchnią” działania strony. Gdy widzi, że portal jest niedostępny (pojawia się błąd) to rezygnuje z prób dochodzenia co i dlaczego się stało, jak to obejść itd.

„Awaria” nczas.com czy celowe działanie? Apel do Szanownych Czytelników

CENZURA W POLSCE? ALE JAK TO?

Jak możliwe w ogóle jest takie działanie służb w państwie, w którym Art. 54. Konstytucji stanowi że:

„Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej”?

Możliwe jest to dzięki art. 180 prawa telekomunikacyjnego, na mocy którego:

„Przedsiębiorca telekomunikacyjny jest obowiązany do niezwłocznego blokowania połączeń telekomunikacyjnych lub przekazów informacji, na żądanie uprawnionych podmiotów, jeżeli połączenia te mogą zagrażać obronności, bezpieczeństwu państwa oraz bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, albo do umożliwienia dokonania takiej blokady przez te podmioty”.

Ten przepis stoi w oczywistej sprzeczności z Konstytucją i przez długie lata był martwy. Jednak od początku wojny na Ukrainie polskie służby cenzurują internet na jego podstawie. Przepis ten umożliwia m.in. szefowi ABW żądanie blokady treści, jeśli zagraża ona np. porządkowi publicznemu. Nikt tych żądań nie weryfikuje. Nieznana jest też ich skala.

W przypadku portalu nczas.com jest to nie tylko uderzenie w wolność słowa, ale także uderzenie w konkurencję polityczną oraz w wolność gospodarczą. De facto oznacza zakaz działalności gospodarczej polegającej na przekazywaniu wiadomości dla 2 milionów osób, które co miesiąc wchodzą na naszą stronę.

NAJPIERW KŁODY POD NOGI. TERAZ CAŁKOWITA BLOKADA

Szkodliwe działania wobec portalu nczas.com obserwujemy od wielu lat. Blokowano nam rozpowszechnienie, blokowano system reklamowy i analityczny. Mimo to portal działał i przyciągał dwumilionową widownię. Bo informował o faktach, których w innych mediach nie było oraz komentował rzeczywistość z konserwatywno-liberalnego, ale przede wszystkim polskiego punktu widzenia. Był solą w oku propagandystów i polityków PiS, którzy jak widać, nie cofną się przed złamaniem najbardziej elementarnych zasad, byle tylko uratować swą władzę.

DLACZEGO TA ZBIÓRKA?

Zrobimy wszystko by nczas.com nadal trwał i by postawić przed sąd ludzi, którzy odpowiadają za ten skandal. Wolność słowa w Polsce jeszcze nigdy nie była tak bardzo zagrożona. Zróbmy wszystko, by ją obronić i by ukarać tych, którzy się na nią zamachnęli. Pieniądze ze zbiórki pozwolą nam opłacić prawników (TAK! Idziemy z tym do sądu!), a także utrzymać w jakiejś formie nczas.com (być może pod inną nazwą).

 

REKLAMA