
Na antenie Radia Plus polityk Konfederacji Krzysztof Bosak odniósł się m.in. do wykluczenia z szeregów partii posła Artura Dziambora oraz odejścia Wolnościowców. – Nikt nikogo w Konfederacji nie trzyma na siłę – stwierdził.
Przypomnijmy, że w piątek sąd partyjny Konfederacji postanowił o wykluczeniu z szeregów posła Artura Dziambora. Polityk wciąż jednak pozostaje prezesem Wolnościowców. Członkowie tego ugrupowania ogłosili w poniedziałek, że wychodzą z Konfederacji – chodzi o posłów Dobromira Sośninerza i Jakuba Kuleszę.
W niedzielę natomiast członek Wolnościowców, Tomasz Grabarczyk, ogłosił, że odchodzi z tej partii. Przypomnijmy, że wcześniej wygrał on prawybory partii Nowa Nadzieja w Łodzi. Tym samym będzie liderem listy Konfederacji w tym okręgu.
O sytuację wewnątrz Konfederacji pytany na antenie Radia Plus był poseł i wiceszef Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak. Padło pytanie, czy ostatnie wydarzenia to „powolny rozpad Konfederacji”.
– Zdecydowanie nie – ocenił Bosak. – Konfederacja się umacnia i porządkuje szeregi przed wyborami. Jesteśmy na etapie rozmów o listach – dodał. Jak podkreślił, właśnie zakończyły się prawybory Nowej Nadziei.
Pytany, co oznacza owo „porządkowanie szeregów”, Bosak wyjaśnił, „że ustalamy, kto chce pracować na ten szyld i startować wspólnie do Sejmu, a kto jest zajęty jakimiś intrygami, czy chodzeniem po mediach i narzekaniem na swoją własną formację”.
– Artur Dziambor zaliczył wielomiesięczny festiwal narzekania na Konfederację w mediach i chwalenia innych partii opozycyjnych – twierdził Bosak. – Nikt nikogo w Konfederacji nie trzyma na siłę – dodał wiceprezes Ruchu Narodowego.
Jeszcze zanim Wolnościowcy ogłosili odejście z Konfederacji, Bosak ocenił, że „to nie jest ważna strata, dlatego że do wyborów zostało kilka miesięcy i teraz ważne jest dobre przeprowadzenie kampanii wyborczej i to, co będzie w następnym Sejmie”.
– Chcemy posłów dynamicznych, lojalnych, zorientowanych na działanie na rzecz programu i wyborców, a nie swoich miejsc wyborczych – skwitował.
– Naszym celem jest wypchnięcie jak największej liczby bezideowych, skompromitowanych polityków z Sejmu – zadeklarował, podkreślając, że napięcia przed wyborami zdarzają się w każdej partii.