Licealista powiedział, że są dwie płcie. Został zawieszony, a potem aresztowany [FOTO]

Flaga LGBT. / foto: Pixabay
REKLAMA

Licealista zgodnie z prawdą stwierdził, że są tylko dwie płcie. Nie było to jednak zgodne z lewicową indoktrynacją. Został najpierw zawieszony w prawach ucznia, a następnie aresztowany.

Rzecz dzieje się w postępowej Kanadzie. Uczeń Josh Alexander w listopadzie ub.r. został zawieszony z powodu normalnego twierdzenia o dwóch płciach i zorganizowanie protestu przeciwko korzystaniu przez uczniów identyfikujących się jako zmiennopłciowcy z toalet dla dziewcząt.

REKLAMA

Szkoła w Renfrew w Kanadzie zabroniła licealiście wstępu do placówki dopóki nie wycofa się ze swoich twierdzeń, które są przecież zgodne z biologią.

Josh nie miał zamiaru się wycofywać. Po dłuższej przerwie przyszedł do szkoły i chciał spotkać się z wicedyrektorem szkoły.

Został wówczas aresztowany przez miejscowych policjantów pod pretekstem nieuzasadnionego wtargnięcia na teren szkoły.

W wywiadzie dla „National Post” uczeń opowiedział, w którym momencie zaczęły się jego kłopoty.

Podczas dyskusji na jednej z lekcji nt. płci zabrał głos: – Powiedziałem, że są tylko dwie płcie i że urodziłeś się jako mężczyzna lub kobieta, i to wpędziło mnie w kłopoty. A potem powiedziałem, że gender nie przebija biologii – wspomina.

Sprawa z pewnością nie rozejdzie się po kościach. Rodzina ucznia zaangażowała już prawnika. Ten przekazał stanowisko szkoły. A ono jest takie, że Josh nie ma powrotu do szkoły dopóki nie będzie się zwracał do uczniów tak, jak oni sobie życzą, a ci nie życzą sobie używania imienia oryginalnego. Josh musi także zgodzić się na wykluczenie z zajęć, w których biorą udział zmiennopłciowcy, bo jego obecność może być dla nich szkodliwa dla „psychicznego i fizycznego samopoczucia”.

Prawnik zapowiedział wniesienie sprawy do Trybunału Praw Człowieka w Ontario. Jak podkreśla, to oczywista forma dyskryminacji.

Nie każdemu się podoba to, co mówię, ale to nie sprawia, że uprawiam bullying czy kogoś nękam. Oni wyrażają swoje przekonania, a ja swoje. Moje najwyraźniej nie pasują do narracji – mówi Josh Alexander.

 

REKLAMA